W tamtych latach wszystko szło świetnie z jego biznesem, więc się zgodziłam.

Ale jedna kryzysowa sytuacja za drugą doprowadziła do upadku interesów męża. Zatrudnił się w zwykłej pracy, a mnie trzeba było zrezygnować z roli gospodyni domowej. Tylko że moje czas zostało zmarnowane. Musiałam pracować dużo za małe pieniądze.

Perspektywy były, ale przez rok czy dwa nie było żadnej podwyżki do oczekiwania. Wracałam z pracy najczęściej później niż mąż. W naszej rodzinie zaczęły się kłótnie na równi, wszystko przez to, że mąż nie przyzwyczaił się, że ja także pracuję i obowiązki domowe trzeba dzielić.

W momencie całkowitego zniechęcenia zaproponowałam mu zakup zmywarki, robota odkurzającego, abyśmy oboje mogli odpoczywać.

Mąż tylko zarumienił się ze złości i powiedział, że jestem leniwa.

Popularne wiadomości teraz

'Nadszedł czas, abyś opuściła urlop macierzyński. Nie jestem bankomatem. Tylko wiesz, na co wydać. Idź do pracy i naucz się ubiezpieczać”

„Jak mógł zaproponować coś takiego swojej matce. To nie jest odbieranie kotka z ulicy. To jego matka – skomplikowana i skąpa kobieta”

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

„Synowe się postarały. No cóż, postanowiłam odpłacić im tym samym. Na Dzień Matki podarowałam im obu użyteczny prezent – miskę”

A mnie trzeba było myć naczynia rano i wieczorem, bo mąż lubił smacznie i dużo jeść. Nawet z mojej skromnej pensji mogłabym uzbierać na zmywarkę lub wziąć ją nawet na kredyt. Ale moje pieniądze szły całkowicie na zakup produktów i opłacanie rachunków za usługi komunalne.

Miałam wrażenie, że nie da się tak żyć. Pracowałam przez całe dni, zapewniałam nas oboje jedzeniem i najpotrzebniejszymi rzeczami, ale nie widziałam żadnego odzewu ze strony męża.

Potrzebowaliśmy pilnie sprzętu AGD, żeby jakoś ułatwić moją pracę. A jeśli dochód męża był tak niski, że nie wystarczało mu na zakup jakiejkolwiek nieszczęśliwej zmywarki, to powinien wziąć na siebie choć część obowiązków domowych.

Ale wszystko zostawało po staremu, więc postanowiłam coś z tym zrobić. Dokładnie przedtem poinformowano mnie o podwyżce w pracy. Od następnego miesiąca moja pensja miała podwoić się. Z moich nowych dochodów wystarczyłoby na hipotekę!

Z uśmiechem na twarzy przejrzałam bałagan w mieszkaniu i poinformowałam męża, że odchodzę od niego. Kiedy zgromadziłam rzeczy i skierowałam się ku wyjściu.

Nie minęły nawet dwa tygodnie, a on poprosił, żebym wróciła, i nawet kupił mi "prezent", a ja roześmiałam się i odesłałam prezent z powrotem.

Żyło mi się dobrze i łatwo bez męża. Pieniędzy wystarczało nawet po spłacie raty z hipoteki. A od wspólnych znajomych dowiedziałam się, że Andrzej do dziś dziwi się, dlaczego nie wróciłam po zakupie zmywarki, skoro pragnęłam tego cudownego gadżetu przez pięć lat!