Sprawa polega na tym, że w zeszłym tygodniu zaprosiłam syna z jego narzeczoną do naszej letniej rezydencji. Przed ślubem chciałam bliżej poznać przyszłą synową.

Przed ich przyjazdem nakryłam do stołu. Pozostało pokroić mięso i sery. Poprosiłam dziewczynę o pomoc, ale udawała, jakby mnie nie słyszała. Nie chciałam powtarzać drugi raz, więc dokończyłam ostatnie przygotowania sama.

Po posiłku młodzi poszli do domu odpocząć, a mąż i ja zaczęliśmy sprzątać i myć naczynia.

Wieczorem syn z narzeczoną poszli na spacer. Mamy tu niedaleko rzekę i urokliwy park. Po zakończeniu spaceru ponownie usiedli do stołu, oczekując na kolację.

Poprosiłam synową, aby pokroiła chleb na stół, na co odpowiedziała, że nie godzi się, aby goście nakrywali do stołu.

Popularne wiadomości teraz

'Nadszedł czas, abyś opuściła urlop macierzyński. Nie jestem bankomatem. Tylko wiesz, na co wydać. Idź do pracy i naucz się ubiezpieczać”

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

„Mama prosi mnie, żebym dochowała tajemnicy i nie niszczyła szczęścia mojej siostry: „Wiesz, przez co przeszła. Zrobiłabym to samo dla mojego dziecka”

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

Dziwne, bo wydaje mi się, że nie ma specjalnych wymagań co do krojenia chleba. W końcu radziłam sobie na kuchni sama. Przez cały weekend Maria nie ruszyła palcem. Nie myślała ani o pomocy w gospodarstwie domowym, ani o zajęciu się innymi sprawami. Syn zauważył moje niezadowolenie i po kolejnej kolacji zaproponował pomoc w zmywaniu naczyń. Jego narzeczona nie wykazała takiego samego zainteresowania. Czy to rzeczywiście sprawa męska?

Weekend minął. Goście zbierali się do domu. Jednak młodzi nawet nie pościelili łóżka po sobie. Pewnie Maria bała się, że i to zrobi źle... Oczywiście, nie zmuszam nikogo do ciężkiej pracy, ale powinny istnieć elementarne wyrazy uprzejmości...

Co do synowej, trudno mi zrozumieć jej zachowanie. Nie chcę się z nią kłócić, bo planują ślub z synem. Trzeba nawiązać dobre relacje z Marią, ale nie wiem, jak do niej podejść.

Naprawdę warto szukać kompromisu i rozwiązywać nieporozumienia poprzez dialog. Teściowa ma dobre intencje. W końcu być może synowa nie jest taka zła, jak się wydaje. Dziewczyna szanuje obce zasady i tradycje rodzinne, więc nie chce ingerować w prowadzenie domu teściowej.