Czy istnieje wyjście z tej sytuacji?

W swoje 67 lat zostałam samotna i nikomu niepotrzebna. W moim życiu od dawna nie było powodów do radości. Praca stała się jedynym ukojeniem, które nadal ratuje mnie przed nudą.

W młodości nie znalazłam zajęcia dla duszy, a teraz myślenie o hobby wydaje się zbyt późne. Syn z synową odmówili przeprowadzki do mnie. Rozumiem ich, bo nikt nie chciałby żyć z starą kobietą.

To dotyczy także mojej córki, która nie wykazała chęci zabrania mnie do siebie. Przynajmniej nie sprzeciwia się, abym regularnie odwiedzała ją w gości. Wnuki zawsze są szczęśliwe, gdy mnie widzą. Ale po każdej wizycie wracać do pustego domu staje się coraz trudniejsze, ale nie mam innego wyboru..."

Na szczęście zdaję sobie sprawę, że muszę coś zmienić. To pierwszy krok do sukcesu.

Popularne wiadomości teraz

'Nadszedł czas, abyś opuściła urlop macierzyński. Nie jestem bankomatem. Tylko wiesz, na co wydać. Idź do pracy i naucz się ubiezpieczać”

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

„Mama prosi mnie, żebym dochowała tajemnicy i nie niszczyła szczęścia mojej siostry: „Wiesz, przez co przeszła. Zrobiłabym to samo dla mojego dziecka”

„Synowe się postarały. No cóż, postanowiłam odpłacić im tym samym. Na Dzień Matki podarowałam im obu użyteczny prezent – miskę”

Na początek można spróbować szukać wokół siebie rzeczy, które mogą zainteresować i wzbudzić zainteresowanie. Na przykład, można pójść na przedstawienie teatralne, odwiedzić wystawę lub bibliotekę. Każde doświadczenie społeczne z pewnością nie zaszkodzi.

I oto postanowiłam pójść do kina i spotkałam Adama, który był bardzo uprzejmym mężczyzną, zaprosił mnie na kawę.

Spotkaliśmy się kilka razy i zrozumieliśmy, że resztę życia chcemy spędzić razem. Przeprowadziłam się do niego, już rok razem mieszkamy, i codziennie cieszę się, że wtedy odważyłam się pójść do kina.