Niedawno skończyłam 45 lat i jestem szczęśliwą żoną mojego męża od 23 lat. Mamy dorosłą córkę, która jest moją dumą.

Przez te wszystkie lata starałam się być dobrą żoną, jak uczyła mnie mama, aby w domu zawsze było smacznie, czysto i schludnie.

Ubrania mojego męża powinny być idealnie złożone w szafie, a śnieżnobiała koszula powinna być prasowana dla niego każdego ranka.

W firmach nigdy go nie upokarzam, popieram jego zdanie, nawet jeśli jest błędne. Jednocześnie był okres, kiedy miał problemy z pracą, a ja przez dwa lata sama utrzymywałam rodzinę.

Kilka tygodni temu przez przypadek zobaczyłam dziewczynę wsiadającą do jego samochodu. Jechałam właśnie samochodem z córką do sklepu.

Popularne wiadomości teraz

'Nadszedł czas, abyś opuściła urlop macierzyński. Nie jestem bankomatem. Tylko wiesz, na co wydać. Idź do pracy i naucz się ubiezpieczać”

„Zostałam tylko po to, żeby spojrzeć w twoją kłamliwą twarz i powiedzieć, że nie masz już rodziny: pobiegłam się spakować”

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

Oczywiście pojechałem za nimi. Nie musiałam jechać daleko, a po kilku przecznicach zaparkowali niedaleko hotelu. Wyskoczył, podał jej rękę, przytulił ją i weszli do środka.

Siedziałam tam w milczeniu przez jakieś 10 minut, próbując logicznie wytłumaczyć całą sytuację, ale nie potrafiłam usprawiedliwić mojego męża. Wszystko było zbyt oczywiste. I wtedy moja 19-letnia córka, którą uważałam za prawdziwą przyjaciółkę, nagle wyjawiła, że jej ojciec od lat miał romans z tą kobietą!

Okazuje się, że Anna wiedziała o przygodach ojca od około dwóch lat, ale nie chciała mnie denerwować. Co więcej, powiedziała o tym mojej mamie, a ta również milczała, żeby mnie nie denerwować.

Oczywiście nie mogłam o tym wszystkim porozmawiać ani z córką, ani z matką, które, choć w najlepszych intencjach, zdradziły mnie. Poszłam do mojej najlepszej przyjaciółki, z którą przyjaźniłam się od czasów szkolnych, mając nadzieję, że mnie wesprze, bo zawsze tak było.

I wtedy spadł na mnie kolejny cios: pewnie domyślasz się, że moja przyjaciółka również milczała, żeby mnie nie zranić, co więcej, przyznała, że prawie wszyscy nasi znajomi byli świadomi sytuacji, a mój mąż nie ukrywał się przed nimi od dawna i nie raz pojawiał się w towarzystwie swojej kochanki.

Tak więc w ciągu kilku godzin straciłam wszystkich - matkę, córkę, najbliższą przyjaciółkę i wszystkich znajomych. Jestem bardzo zła nie tylko na mojego męża, ale także na nich, po prostu zrobili ze mnie głupą.