W środku osiedla był mały sklepik, w którym Marta sprzedawała kwiaty, układała je w przepiękne bukiety i sama zachwycała się ich pięknem. Ten sklepik stał się jej dzieckiem, często przychodzili tu stali klienci, a ona robiła dla nich bukiety i wierzyła, że to prawdziwe talizmany, które przyniosą ludziom szczęście.

Kiedy wręczała bukiety swoim klientom, zawsze dodawała życzenie: "Niech twój dzień będzie szczęśliwy".

...Chociaż okolica była dzielnicą mieszkalną, wciąż była zatłoczona, ze sklepem spożywczym i kawiarnią obok kwiaciarni. Marta lubiła obserwować przechodniów i "czytać" ich nastroje, zgadując, dokąd zmierzają. Pewnego dnia do jej kwiaciarni wszedł młody mężczyzna i poprosił o białe róże na urodziny babci.

Martha poradziła mu, aby wybrał białe kwiaty, ponieważ są one oczywiście piękne, ale starsi ludzie chcą czegoś jasnego i ciepłego. Zrobiła mu piękny bukiet i dodała anioła, mówiąc, że jego babcia będzie szczęśliwa, uwielbiają takie słodkie prezenty.

Marta zrobiła naprawdę piękny bukiet, dała mu aniołka i życzyła babci wszystkiego najlepszego.

Mężczyzna odszedł, a Marta dalej obserwowała ludzi na ulicy. Jakaś matka szła z malutką córeczką, a ona od razu pomyślała o swojej Soni, która czekała na nią w domu.

Popularne wiadomości teraz

'Nadszedł czas, abyś opuściła urlop macierzyński. Nie jestem bankomatem. Tylko wiesz, na co wydać. Idź do pracy i naucz się ubiezpieczać”

„Jak mógł zaproponować coś takiego swojej matce. To nie jest odbieranie kotka z ulicy. To jego matka – skomplikowana i skąpa kobieta”

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

Nie wyobraża sobie bez niej życia, choć dziewczynka jest ranna i potrzebuje operacji, ale skąd weźmie na to pieniądze? Jej były mąż powiedział, że nie da pieniędzy, bo nie jest w stanie, choć to z jego winy doszło do tych kłopotów.

Odbierał córkę z przedszkola, kiedy jego kochanka podjechała własnym samochodem, aby powiedzieć mu, że będą mieli syna. Roman miał obsesję na punkcie syna, więc zapomniał o córce i rzucił się w ramiona kobiety, w którym to momencie Sonya wybiegła na drogę i została potrącona przez mężczyznę na motocyklu.

Zanim Roman się opamiętał, sprawca już odjechał. W ten sposób Marta dowiedziała się o niewierności męża i rozwiedli się... I wtedy zaczęło się leczenie jej córki.

...Mężczyzna był wysoki, silny i wyjątkowo niezdarny, przyszedł i surowo poprosił o dwanaście tęczówek w różnych kolorach. Martha trochę bała się takich klientów, więc musiała ich zadowolić. Mężczyzna miał na sobie delikatne perfumy, koszulę i ładny kaszmirowy płaszcz, jego rysy były surowe i ciężkie.

...Michał kupował kwiaty na grób swojej żony Nelly, która uwielbiała irysy. W tym czasie pojawiły się problemy z biznesem, Michał potrzebował wsparcia, a Nielia po prostu zdradziła go z jego najlepszym przyjacielem. Nelly była zmuszona do niego odejść, ponieważ Michał nie chciał kontynuować związku. Kobieta zaczęła cierpieć na depresję i załamania nerwowe, aż w końcu nie wytrzymała i połknęła tabletki.

Michał ledwo otrząsnął się z tak mrocznego okresu w swoim życiu, ale nie poddał się i stanął na nogi. Teraz nie ma przyjaciół, nie ma ukochanej kobiety - jest zupełnie sam i to jest trochę przerażające.

...Następnego dnia padał deszcz, a z powodu ciężkich szarych chmur bardzo szybko robiło się ciemno. Michał wracał właśnie ze spotkania biznesowego i postanowił zajrzeć do sklepu, a jego wzrok przykuła młoda sprzedawczyni.

Marta siedziała i obserwowała pogodę przez okno, zastanawiając się, jak wróci do domu w taką burzę. Michał zaproponował, że podwiezie ją do domu, a ona zgodziła się, ale była bardzo zaskoczona.

Samochód utknął w korkach, które utworzyły się z powodu złej pogody. Między dwójką prawie obcych sobie ludzi zapadła cisza, a Marta nie wiedziała od czego zacząć rozmowę, nie wiedziała o czym mówić. O zdradzającym ją mężu, rozwodzie, czy chorej córce?

Opowiedziała mu wszystko jak było, o swoim trudnym życiu, o operacji, którą jej córka musi przejść jak najszybciej...

Michał nie mógł spać po tym spotkaniu. Żal mu było tej małej dziewczynki i jej matki. Tyle osób narzeka na problemy, które tak naprawdę nie istnieją, a tu takie nieszczęście. Marta mu się podobała, ale jego umysł był temu przeciwny. Minął tydzień i Michał znów stał przed sklepem, o dziwo Marta była z córką, a Sonia była niesamowitą dziewczynką z białymi loczkami jak aniołek. Mężczyzna spojrzał na nią, a jego serce się rozgrzało.

...Marta i Sonia wracały z kliniki za granicą. Noga została "naprawiona". Sonia mogła chodzić, biegać, skakać, a Michał pomagał jej i już nie mógł się doczekać spotkania z rodziną na lotnisku...

Sonia po raz pierwszy nazwała go tatą, a Marta nie wierzyła, że to już koniec jej kłopotów.