Później zdała sobie sprawę, że tęskni za ojczyzną i nie chce spędzić starości w obcym kraju, więc postanowiła wrócić. Cieszyła się, że w końcu spotka się z rodziną, ale jej dzieciom wcale nie podobał się ten pomysł.
Kobieta po raz pierwszy pojechała do Włoch dziesięć lat temu, kiedy zmarł jej mąż. Początkowo myślała, że na dwa lata, aby zarobić na ślub dzieci, ale potem urodziła się jej wnuczka, a potem dzieci chciały mieć własne miejsce. Jej najstarszy syn Stepan został zięciem, a kilka pokoleń mieszkało w tym samym domu: Andrzej z żoną, teściowie i dziadkowie.
Młodszy też się ożenił, ale sprowadził do domu synową. Zawsze był przebiegły, więc podsunął matce pomysł, żeby wyjechała za granicę zarabiać pieniądze. Przygotował dla niej wszystkie dokumenty i zorganizował wyjazd.
Więc pojechała, odsyłając pieniądze, które zarobiła ciężką pracą. Sofia opiekowała się starszymi Włochami, a Maksymowi kazała zrobić remont w domu, żeby miała gdzie wrócić. Młodszy zainwestował więc pieniądze matki w dom, a Andrzej zaciągnął kredyt hipoteczny.
Od kilku miesięcy Sofia nie miała pracy na pełen etat, więc postanowiła wrócić. Jej synowie byli już dorośli i potrafili radzić sobie sami, a ona pomagała im już na wiele sposobów. Zbliżał się kamień milowy - Sofia miała obchodzić sześćdziesiąte urodziny. Taką rocznicę chce się świętować w ciepłym rodzinnym gronie, z dziećmi i wnukami. Postanowiła więc powiedzieć synom o swoich planach.
Powiedziała, że chce wrócić do domu i świętować tam swoje urodziny i że może zostać na dłużej. Była zszokowana odpowiedzią.
Syn powiedział, że naprawy nie są jeszcze gotowe. Najstarszy i jego synowa również nie chcieli widzieć matki. Bez niej nie byliby w stanie spłacić kredytu.
Sofia jest smutna, ponieważ poświęciła tyle życia swoim dzieciom, a teraz jest dla nich zupełnie bezużyteczna. Synowie potrzebują jej tylko dla pieniędzy.
Została we Włoszech, aby świętować swoje urodziny z przyjaciółmi. Jej synowie zadzwonili do niej i powiedzieli, że są bardzo wdzięczni za jej pomoc i jak bardzo ją kochają. Ale co warte są te słowa, jeśli ich czyny są inne?