Mój syn Gabriel jest już dorosły - dwa lata temu ożenił się z Aleksandrą, a córka wyjechała na studia do Niemiec. Syn i synowa wynajęli mieszkanie w stolicy, bo tam mają pracę, a ja mieszkam na przedmieściach stolicy.
Niedawno moi nowożeńcy kupili mieszkanie w nowym budynku i zaczęli je remontować. Nie mają na nic pieniędzy, bo muszą spłacać kredyt za mieszkanie, więc wspólnie zdecydowaliśmy, że Gabriel i Aleksandra powinni zamieszkać ze mną.
Dzięki temu zaoszczędzą pieniądze, które wydają na wynajmowanie cudzych mieszkań. Łatwo dostać się ode mnie do stolicy, więc nadal pracują tam, gdzie są. Wstają rano, szykują się do pracy i przyjeżdżają późno w nocy.
Nie mam żadnej pomocy w domu, ale radzę sobie sama. Niedawno Aleksandra została przeniesiona do pracy zdalnej, więc teraz pracuje z domu.
Ja sam jestem pracownikiem rady gminy. W zeszłym tygodniu wróciłam wcześniej z pracy, weszłam do domu i na początku wydawało mi się, że nikogo nie ma, a drzwi były otwarte. Kiedy wszedłam do mieszkania, zobaczyłam moją synową w łazience.
Po raz pierwszy zostałam mamą, nie rodząc dziecka. 'Co mnie obchodzą cudze dzieci. Niech to matki się o nie martwią' – mówiłam i nie wytrzymałam
"Zakochałam się w swoim zięciu i cały czas o nim myślę. Córce nie mogę się przyznać bo od razu stracę jej miłość na zawsze": historia zakochanej matki
Modlitwa za naszych ukochanych rodziców
Modlitwa za twojego dziecka
Siedziała z ręcznikiem na głowie i stopami w misce kuchennej, w której robię ciasto. Powiedziała, że robi sobie pedicure. Przyniosłam jej miskę, była trochę pęknięta, ale nie przeszkadzało mi to, a ona zapytała mnie, czy jest inna miska, która nie jest pęknięta.
Zarumieniłam się ze złości, Aleksandra wiele razy widziała, jak ugniatam ciasto w tej misce, więc dlaczego musiała to robić? Czyżby się nie brzydziła? Poza tym, to moje mieszkanie, jeśli czegoś potrzebuje, może wyjść i to kupić.
Mogę tylko powiedzieć, że Gabriel i Aleksandra niedawno przeprowadzili się z powrotem do wynajętego mieszkania, a ja i moja synowa nie zdałyśmy egzaminu z umywalką, miską i pedicure.
Sąsiadka mnie potępia, mówiąc, że to nie powód do eksmisji dzieci, synowe bywają jeszcze gorsze. Sama jednak zdecydowałam, że lepiej niech mieszkają osobno, a moje relacje z synową pozostaną normalne.
Może zainteresuje: "Zobaczyłam przyjaciółkę z trójką dzieci na rękach, zmęczonymi oczami i zdałam sobie sprawę, że bumerangi istnieją w życiu"