Mój mąż i ja często siedzimy z naszymi wnukami, a ja staram się ugotować coś dla moich dzieci. Matka Piotra mieszka w pobliskiej wiosce, a jego siostry wyszły za mąż i mieszkają 200 kilometrów dalej.

Ojciec mojego męża zmarł prawie natychmiast po naszym ślubie, a teraz jego matka jest stara i nie ma przy niej nikogo oprócz nas, więc ja i mój mąż w pełni się nią opiekujemy.

Nie jest to łatwe, ponieważ osoby starsze wymagają codziennej opieki, a ona nie jest w stanie nic zrobić sama. Siostry męża rzadko odwiedzają matkę, narzekając, że mają dużo do zrobienia, a to długa droga.

Nie chcą też zabierać matki do siebie, bo mieszkają w mieście, w mieszkaniu, a na wsi jest naprawdę lepiej. Generalnie chciałabym powiedzieć, że teściowa nigdy mnie nie kochała i nie postrzegała mnie ani jako córki, ani jako synowej.

Była mi zupełnie obojętna. Nigdy w życiu nie zrobiła mi nic złego, ale też nigdy nie zrobiła nic dobrego - nigdy nie otrzymałam od niej żadnej pomocy. Kto wiedział, że na starość będę musiała się nią opiekować, bo mąż nie będzie jej mył ani przebierał.

Popularne wiadomości teraz

"Zakochałam się w swoim zięciu i cały czas o nim myślę. Córce nie mogę się przyznać bo od razu stracę jej miłość na zawsze": historia zakochanej matki

Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża

Swędzenie kolana – co oznacza? Przesady i zabobony

Modlitwa za twojego dziecka

Bardzo kocham mojego męża, ale nie chcę siedzieć z jego matką. Już dawno bym się poddała, ale nie mogę przerzucić całej pracy na niego. W tym roku, z powodu ograniczeń w przemieszczaniu się, moje siostry w ogóle przestały przyjeżdżać i nie chciały wydawać pieniędzy na podróż. Ostatni raz przyjechały jesienią i nie było ich nawet na Boże Narodzenie.

Podczas ostatniej wizyty teściowa była bardzo zadowolona z córek. Dała im nawet pieniądze, bo przejechanie 200 km nie jest tanie. A to, że opiekujemy się nią na własny koszt, to nic. Nigdy nie braliśmy jej emerytury, wszystko oszczędzaliśmy, a ona wzięła te pieniądze i dała córkom. Zrobiło mi się smutno, nie jestem na nią zła, bo rozumiem, że chce pomóc swoim dzieciom, sama to robię, ale jak mogły wziąć te pieniądze? Nie myślą o tym, z czego musi żyć stara, słaba osoba?

Niedawno teściowa spisała testament, w którym podzieliła swoją część między trójkę dzieci, a ja jestem wściekła na tę niesprawiedliwość. Moje ręce się poddają. Nie zrezygnujemy z naszej matki, ale dlaczego tak jest, że życie jest takie: im bardziej przebiegłe, tym łatwiejsze.