Później poznałam Krzysztofa, mojego kolegę z pracy, długo ze sobą nie chodziliśmy, ale od razu postanowiliśmy się pobrać, oboje mieliśmy już po 27 lat.

Od sześciu lat prowadzimy szczęśliwe życie rodzinne, ale jest jeden szkopuł - moja teściowa, która z jakiegoś powodu od początku mnie nie lubiła.

Myślałam, że w końcu pogodzi się z wyborem mojego syna, zwłaszcza po tym, jak urodziłam jej wnuczkę, ale nic się nie zmieniło. Kobieta nadal próbuje siać między nami nieporozumienia. Po prostu nie rozumiem, jaki jest jej cel, czy chce, żebyśmy się rozwiedli, czy co?

Teraz jest bardzo zirytowana, że zatrudniliśmy gosposię po urodzeniu dziecka. Po prostu nie mam czasu chodzić do pracy, zajmować się dzieckiem, sprzątać i karmić męża.

Myślę, że ona myśli w staroświecki sposób. Niedawno obchodziliśmy urodziny męża, zrobiłam zapiekankę mięsną, kanapki, dwie sałatki, plastry sera i warzyw, kupiłam tort.

Popularne wiadomości teraz

„Wybacz mi, moje dziecko, że nie chciałam cię widzieć z wizytą i nigdy nie powiedziałam dobrego słowa, miałam ku temu swoje powody”

„Gdyby nie moi rodzice, wasz syn i ja przeprowadzilibyśmy się do kartonowego pudła. Nie mógł kupić chleba do domu, nie mówiąc już o mieszkaniu"

„Chciałabym mieć syna zamiast córki. Syn Natalii wypadł tak dobrze, ale o mojej Marcie nie ma co pisać”

„Dlaczego musieliśmy mieć drugie dziecko i kiedy żyć dla siebie”: później żałował tego, co powiedział, ale było już za późno

Tego będzie nam brakować. Mąż zaprosił też na uroczystość swoją mamę, a ja uważam, że to wystarczy dla czterech osób i nie ma potrzeby przekładania jedzenia.

Od razu zaczęła mówić, że gdybym kochała męża, to bym więcej gotowała. Mieszkamy w moim mieszkaniu, ale moja teściowa ciągle przychodzi do naszego domu i mówi mojemu mężowi, jaka jestem nieudolna, i robi to przy mnie i moim dziecku.

Po urodzeniu dziecka w ogóle mi nie pomagała, ale dobrze, że mama przez pierwszy miesiąc mnie odwiedzała, chociaż mieszka daleko.

Jak inne babcie wychodzą na spacery z wnukami, to ona przychodzi tylko po to, żeby mi nawtykać. A w ogóle, co to dla niej za różnica, czy przychodzi do mnie gosposia, czy nie? Zatrudniam ją za własne pieniądze i o nic nie proszę teściowej. Szkoda, że moi rodzice są daleko, może chociaż oni mogliby mnie wesprzeć.

Rozmawiałem z kolegami i obwiniali mnie, mówiąc, że to moja wina, że powinienem był ją postawić na jej miejscu od samego początku. Zawsze myślałem, że będę miał dobre relacje z teściową, ale ona nie była dobrą kobietą.

Chciałabym, żeby oczerniała mnie tylko w domu, ale chodzi i mówi wszystkim swoim znajomym, że jestem leniwą osobą. Chociaż mądrzy ludzie po prostu się z niej śmieją, bo wiedzą, że nie siedzę w domu i nie zarabiam pieniędzy.

Być może chodzi o to, że moja teściowa mieszka sama. Ma dużo zmarnowanej energii. Więc co ja mam robić? Jestem bardzo zmęczona. I nie tylko ja. Nawet mój mąż zaczął już komentować moją matkę, ale nie chcę, żeby ich relacje się pogorszyły.