Jej matka, Martyna, urodziła dziecko w śnieżycy, skurcze zaczęły się we wsi, a karetka przyjechała pół godziny później i zabrała kobietę do szpitala. Była śnieżna wiosna, a matka nazwała córkę "Marta".

Teściowa też obraziła się na Martynę, bo nie chciała, żeby tak nazywano jej wnuczkę, ale Martyna się tym nie przejęła. Dziewczynka była radością dla całej rodziny, wesoła i inteligentna. Chociaż była bardzo młoda, widziała, że jej matka ciągle krzyczała na ojca, a on zawsze był ponury.

Uwielbiała spędzać czas z ojcem, bo zimą razem lepili ze śniegu różne zwierzątka i skrzaty, a pewnego dnia zrobili "bajkowy zamek". Kiedy Marta miała zaledwie sześć lat, jej matka spakowała się i wyjechała do Włoch do pracy. Młoda matka postanowiła, że chce lepszego życia, że zarobi trochę pieniędzy i sprzeda dom na wsi i kupi mieszkanie w mieście.

Córka zapytała matkę, z kim ją zostawi, a ta odpowiedziała, że z ojcem. Ojciec powiedział jednak, że nie muszą. Mężczyzna nie czekał na odpowiedź. Nie tak Martyna wyobrażała sobie pracę za granicą.

Na początku było ciężko, ale potem dostała pracę przy opiece nad starą, sparaliżowaną Włoszką. Już wcześniej zaczęła uczyć się włoskiego i dobrze sobie radziła, z pomocą swojej poprzedniej opiekunki, która również pochodziła z Polski i była w drodze powrotnej do domu.

Popularne wiadomości teraz

"Odkąd byłam dzieckiem, moja matka bardzo mnie nie lubiła. A potem moja siostra powiedziała mi, że moja matka potrzebuje pomocy"

„Wolałbym wyrzucić te pieniądze i nie dawać ich tobie. Gdzie była twoja głowa, kiedy wybierałaś mi zięcia: teraz siedzisz w biedzie”

„Wybacz mi, moje dziecko, że nie chciałam cię widzieć z wizytą i nigdy nie powiedziałam dobrego słowa, miałam ku temu swoje powody”

Rodzice zaprosili syna w odwiedziny i wtedy podbiegła synowa, która też chciała iść, ale nie została zaproszona: „Nie zasługuję na to”

Poradziła mi, żebym wróciła do domu, bo za trzy lata nie będzie dokąd wracać. A córka Martyny dorastała.

Za pieniądze, które przysłała mu Martyna, Andrzej wyremontował dom, ale Martyna tylko się kłóciła, bo i tak chciała go sprzedać. Mąż przysięgał, że pojedzie i zabierze żonę do domu, ale Martyna nie chciała wracać. Zakochał się w niej najmłodszy syn pani domu, Antonio. A ona nie wyobrażała sobie życia bez niego.

Oszukała męża i nie wiedziała, jak powiedzieć mu o romansie. Antonio zaproponował, że poślubi Martinę, ale ona musiała wziąć rozwód. Martina postanowiła wrócić do domu, ale nikogo o tym nie uprzedziła.

Jej matka zaproponowała córce, aby pojechała z nią do Włoch, a córka była bardzo szczęśliwa i popędziła do ojca. Jednak Marta zatrzymała ją i powiedziała, że jej ojciec jest szczęśliwy tutaj we wsi i że ona do niego zadzwoni.

W tym momencie Andrzej przekroczył próg domu i natychmiast rzucił się żonie w ramiona. Ona jednak cofnęła się o krok i rzuciła mu lodowate spojrzenie.

Mężczyzna powiedział, że widzi, że nie jest już jego. Przyznała, że już go nie kocha. Córka powiedziała, że nie opuści ojca. Następnego dnia Martina płakała w kuchni swojej matki, ponieważ nie wiedziała, co dalej robić.

Matka poradziła jej, żeby pojechała do Andrzeja, przeprosiła za zdradę i zamieszkała z rodziną. Nie potrzebowała Włocha, jej mąż robił tu remonty, a dziecko go kochało. A sam Andrzej jest miły i swojski, nie szuka się tu przygód, tylko spokojnego życia.

Tu Martyna powiedziała mi, że jest w ciąży z Antonim i za miesiąc planują ślub.

Martyna wyjechała za granicę budować nowe życie, przestała przyjeżdżać do Polski, dzwoniła tylko w święta, a prezenty na urodziny wysyłała przez teściową. Prosiła, by dziewczyna ją odwiedzała, ale Martyna nigdy nie wybaczyła matce zdrady. Teraz Martyna jest dla niej obcą osobą.

Ale jej tata jest najlepszy, potrafi zrobić ze śniegu wszystko, co Martynie przyjdzie do głowy, umie lepić pierogi i pelmeni, które uwielbia. Codziennie rano zaplata mi warkocz z długich włosów.