Dwa razy w roku wyjeżdżali na zagraniczne wakacje, on kupił jej samochód, mieszkali w apartamencie w stolicy - wszyscy byli pewni, że to odpowiedni facet dla tak wymagającej i bardzo pięknej dziewczyny.

Ja też tak myślałam, dopóki nie dowiedziałam się, że zerwali. A kiedy zapytałam ją, dlaczego tak się stało, powiedziała, że był dla niej bardzo męczący. Musiała cały czas wyglądać perfekcyjnie, uczestniczyć z nim we wszystkich wydarzeniach towarzyskich.

Żądał też, by nieustannie nad sobą pracowała, a ona czuła się, jakby była tylko rzeczą, którą się wszystkim popisywał, i wcale nie czuła się kochana. Na początku podobało jej się takie życie, ale potem się nim zmęczyła.

Chciała po prostu zostać w domu, obejrzeć serial z nim w ramionach i czuć się swobodnie, chodząc w piżamie. A on zawsze pracował: albo przy komputerze, albo przez telefon. To nie było życie, jakie sobie wyobrażała.

Później Elina zaczęła romansować z Krzysztofem, który w tym czasie sprzedawał ubrania w sklepie odzieżowym. To właśnie tam go poznała - był na ostatnim roku studiów, nie miał samochodu ani dobrej pracy. Nikt nie rozumiał wyboru Eliny.

Popularne wiadomości teraz

„Co ludzie powiedzą, córko, masz dopiero 24 lata, a mężczyźni już dają ci mieszkania: matka zaproponowała, żebyś dała jej mieszkanie”

„Byłam zaskoczona widząc nową koszulę w szafie mojego męża, to nie może być tak, że ma kogoś innego”

"Urodziłam dwójkę dzieci od teścia, bo mój mąż nie miał pojęcia. Chciałam powiedzieć prawdę, ale obiecałam teściowej, że będę milczeć"

"Pewnego dnia podczas rozmowy mama powiedziała Adamowi, który był wtedy moim chłopakiem, że mam oszczędności": nie powinna była tego robić

Ale powiedziała, że chociaż Krzysztof nie daje jej kamieni szlachetnych ani nie kupuje jej kwiatów, czuje się przy nim tak dobrze i spokojnie. Gdy wraca z pracy, Krzysztof pyta ją, jak minął dzień, czasem ugotuje obiad albo zrobi masaż. Takiej troski i czułości nie czuła od dziecka. Dopiero teraz zrozumiała, czego potrzebowała od męża.

Chciałbym nawet powiedzieć, że jej były mąż wiele razy próbował odzyskać Elinę, ale ona pozostała nieugięta. Powiedziała, że chce widzieć u swojego boku niezawodność i miłość, a nie kogoś, kto ciągle czegoś od ciebie żąda i narzeka na swoje problemy.

Żaden złoty naszyjnik z rubinami nie da kobiecie takiej przyjemności, jaką może dać zwykłe męskie zdanie: "Zrobię herbatę i kanapki i ci je przyniosę".

Miałam też koleżankę, która po studiach zaczęła spotykać się z chłopakiem z biednej rodziny. Miał wiele ambicji i marzeń, które miały się spełnić. Do dziś wspomina, jak mieszkali razem w akademiku, a jej przyszły mąż przynosił jej czekoladki, słodycze i cukierki z ostatniej wypłaty.

Po studiach wyjechali za granicę, pracowali razem, a później dorobili się samochodu, dużego mieszkania, własnej firmy i niesamowitego bogactwa... Ale nie mówi o tym z takim samym entuzjazmem w oczach, jak o tych pierwszych słodyczach, które przyniósł do małego pokoju w akademiku.

Bo pieniądze, mieszkania, dacze, jachty, diamenty - wszystko blednie, gdy przypomnisz sobie, jak zabawny chudy facet trzymał nad tobą parasol w lipcowym deszczu... Mężczyźni muszą po prostu zrozumieć, że nie można być samolubnym, ponieważ mamy znacznie większą obsesję na punkcie rzeczy materialnych niż kobiety, chociaż nie chcemy się do tego przyznać.