Jej ostatni partner również niedawno ją opuścił, mówiąc, że była „miła”, ale nie w jego typie. Co jest nie tak z tą kobietą?

Anna jest nauczycielką, która przez większość swojego życia mieszkała z matką i babcią. Przez całe życie kobiety te wymagały od niej czegoś: aby dobrze się uczyła, utrzymywała porządek w pokoju, nie miała chłopaka itp. Tak spędziła lata studenckie.

Po ukończeniu studiów Anna poszła do pracy, gdzie była otoczona przez kobiety. Jedynymi nieżonatymi mężczyznami byli nauczyciele wychowania fizycznego. Życie nie dało jej więc szansy na znalezienie miłości.

Miała dwóch chłopaków, którzy po prostu zniknęli z jej życia. Po krótkim czasie mężczyźni zniknęli bez wyjaśnienia.

Jej przyjaciółka poznała ostatniego na portalu randkowym. Jej zdaniem pierwsza randka poszła dobrze. Ale po kilku kolejnych spotkaniach mężczyzna powiedział jej, że jest miła, ale nie w jego typie.

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

„Mama prosi mnie, żebym dochowała tajemnicy i nie niszczyła szczęścia mojej siostry: „Wiesz, przez co przeszła. Zrobiłabym to samo dla mojego dziecka”

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

Anna długo płakała, bo wiązała z tym mężczyzną wielkie nadzieje. Próbowała dowiedzieć się, co jest z nią nie tak. Odpowiedział, że nie ma w niej iskry, że go nie dotyka.

Sama Anna nie została pozbawiona urody przez naturę, jest bardzo miłą i zadbaną dziewczyną. Nadal uważam, że mężczyźni nie traktują jej sprawiedliwie. Jest dobrze wychowana, umie gotować — czego więcej potrzeba?

Zasugerowałam jej kandydaturę mojemu przyjacielowi Andrzejowi, który kilka lat temu się rozwiódł. Jednak i od niego usłyszałam kategoryczną odmowę. Powiedział mi, że jest po prostu „miła”, a fakt, że nigdy nie wyszła za mąż przed czterdziestką, świadczy o jej karaluchach w głowie. Więc żaden mężczyzna jej nie chciał...

Wtedy dotarło do mnie, że bycie „miłą i schludną” nie wystarcza mężczyznom. Zapytałam więc moją przyjaciółkę, czy lubi siebie. Czy lubi nakładać makijaż i kupować nowe rzeczy? Czy lubi być zauważana?

Okazało się, że nie...

Wtedy poradziłam Annie, żeby nie skupiała się na mężczyznach i małżeństwie. Musiała zacząć żyć dla siebie, stać się najszczęśliwszą kobietą na świecie. Wtedy, jestem pewien, przyciągnie uwagę więcej niż jednego mężczyzny.