Natalia od dwóch miesięcy nie wychodzi z pokoju syna.
Nie je i nie śpi normalnie, bo wszystkie jej myśli są przy chłopcu. Lekarze stwierdzili, że kobieta jest już w dziesiątym tygodniu ciąży.
Lekarze powiedzieli, że ostatnie wydarzenia z jej dzieckiem i fakt, że przechodziła wszystkie procedury, mogą mieć wpływ na rozwój dziecka.
Poradzili jej, aby robiła to, co podpowiada jej serce, ale nie zalecali porodu.
Kobieta opowiedziała o wszystkim swojemu mężowi, a Dawid powiedział, że powinna zrobić to, co powiedział lekarz. Zostanie z dzieckiem w tym okresie.
"Dzwonię do córki żeby przyjechała w odwiedziny i pomogła. Oznajmia, że na wieś nie pojedzie, bo jeszcze sama stanie się "wiejską dziewuchą”. Z życia
"Мogłabym przyznać się ukochanemu że mieszkanie za które płaci czynsz jest moje. Umienie mi nie przeszkadza, co miesiąc dostaję 3000 złotych": z życia
Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża
Kocia potrzeba o którą pupil nie poprosi. Możesz mu ją zapewnić
***
Natalia w ogóle nie spała tej nocy. Tak bardzo chciała mieć dwójkę dzieci, a teraz może je stracić. A może nie powinna tego robić... Dawid powiedział, że teraz powinni włożyć cały wysiłek w wyleczenie Andrzeja, ale ile potrzeba na to pieniędzy! A jeśli temu dziecku też coś się stanie...
Natalia w tym momencie nie słuchała Dawida, tylko patrzyła na męża. Tak bardzo się zmienił, schudł, a jego oczy były takie zatroskane i szare. Natalia stwierdziła, że chyba ma rację.
***
I tak miało być. Kobieta wzięła skierowanie do szpitala, a do zabiegu zostało jeszcze kilka godzin. Postanowiła więc odwiedzić własną matkę. Widok córki zaniepokoił matkę. Zapytała, czy z mężem wszystko w porządku, a Natalia odpowiedziała, że wszystko jest tak samo.
Natalia rzuciła się do matki i opowiedziała jej o swoich kłopotach. Głaskała ją po ramionach i głowie, jak wtedy, gdy była dzieckiem, i pocieszała. Natalia została z matką i nigdzie nie poszła. Zdała sobie sprawę, że będzie walczyć do końca o życie swoich dzieci, dwójki swoich dzieci.
***
Natalia nigdy nie powiedziała mężowi, że tego nie zrobiła, ale dwa miesiące później jej żołądek mówił sam za siebie. Dawid był bardzo nieszczęśliwy.
Nie komunikował się z żoną aż do narodzin ich córki. Po porodzie stan dziewczynki był zły, więc natychmiast zabrano ją na terapię. Przez trzy dni Natalia modliła się za swoje dzieci. Klęczała na oddziale i ściskała ikonę Matki Boskiej, którą jej matka przywiozła z klasztoru.
Kilka dni później Natalia po raz pierwszy zobaczyła swoją córkę, wszystko było w porządku i zostały wypisane ze szpitala. Jej mąż spotkał się z nią z dużym naręczem kwiatów.
Gdy tylko Natalia przekroczyła próg domu, Andrzej wybiegł jej na spotkanie. Jego radość była przeogromna.