Moje relacje z teściem były całkiem dobre, dobrze się dogadywaliśmy. Ale z jego żoną wszystko było o wiele bardziej skomplikowane. Nie lubiła mnie od pierwszego wejrzenia.
Różne wyrzuty leciały w moim kierunku bez przerwy. Przeprowadziliśmy się do wynajętego mieszkania i okazało się, że jestem w ciąży. Ojciec mojego męża opamiętał teściową, żeby nie denerwowała się o moją przyszłą wnuczkę.
Teść powiedział, że teściowa jest okropną kobietą, już za młodu miała zły humor, a na starość zwariowała. Ożenił się z nią, ponieważ czekała na jego powrót z wojska, a teraz jest do tego przyzwyczajony.
W rzeczywistości, kiedy byłam w ciąży, moja teściowa się uspokoiła. Jednak gdy tylko urodziła się moja córka, zaczęłam czuć się źle. To było tak, jakby matka mojego męża zerwała łańcuch. Dziewczynka urodziła się 5 tygodni przed terminem, ale nie miało to wpływu na jej zdrowie.
Teściowa powiedziała mężowi, że to nie jego dziecko, że go oślepiłam, a on oślepł. Czy on nie rozumie, dlaczego urodziłam za wcześnie? Urodziłam dziecko, a teraz wykorzystuję je, żeby przykryć swój grzech.
Dobrze, że mój mąż stanął po mojej stronie i bronił mnie przed takimi atakami. Ostatnim razem nawet wyrzucił moją matkę z domu. Nie poznała swojej wnuczki i nie chciała się z nią kontaktować. Mój teść często przyjeżdżał do nas, aby przywieźć nam prezenty, chociaż w domu było mu ciężko.
Nie wiem, jakie programy oglądał staruszek, ale kiedy dziecko skończyło trzy lata, zabrał je na spacer i poszedł zrobić test DNA. Postanowił dać żonie nauczkę.
Teść stanął w progu zdezorientowany i zapytał, czy mężczyzna jest w domu. Teść otrzymał wyniki testu DNA. Okazało się, że jego żona miała rację. Zapytał mnie, z kim urodziłam córkę.
Oniemiałam, nie wiedziałam o żadnym teście. I byłam pewna, że nie jestem winna. Później zrobiliśmy z mężem testy i ojcostwo zostało potwierdzone. Okazało się, że teść nie jest dziadkiem swojej wnuczki.
Teść był zły na niewierną żonę i pytał ją, czy czeka na jego powrót z wojska. Rozwiedli się na starość, mimo że kobieta długo błagała o wybaczenie. Zanim więc obwinisz kogoś innego, musisz spojrzeć na siebie.