Piękną żonę i trzy córki. Najstarsza i najmłodsza przypominają swoją matkę — są tak samo bystre. A środkowa jest taka jak ja, ciemnowłosa.
Kochałem wszystkie moje dzieci jednakowo. Tak wszystkim mówiłam. Ale w głębi duszy wiedziałem, że najbardziej kocham Annę, moją średnią córkę. A ona zdawała się to czuć i ciągnęło ją do mnie. Maria i Diana spędzały więcej czasu z matką, a Anna była bardziej zainteresowana majsterkowaniem ze mną w garażu.
I tak żyłem i uważałem się za szczęśliwego ojca i męża. Oczywiście moja żona i ja nie mieliśmy takiej samej pasji jak wtedy, gdy byliśmy młodzi. Ale mimo to nasz związek jest spokojny i stabilny. Przez większość czasu.
Wydawało się, że nie ma powodu do większych kłótni. Mamy duży, ładny dom. Dobrze zarabiałem. Często jednak musiałem wyjeżdżać w podróże służbowe. Na kilka tygodni, a nawet miesięcy.
Ale moja żona zawsze zdawała się być temu przychylna. Z wyjątkiem jednego momentu, ale o tym później.
"Była trzecia nad ranem, usłyszałam szelest przy łóżku. Dreszcz przebiegł mi po kręgosłupie, przysięgam, że coś poczułam. To była moja matka"
W pakistańskim zoo żyje niezwykłe stworzenie
Zapominanie o lustrze na cmentarzu to bardzo zły znak.
Ciasteczka świąteczne "Szyszki": idealny smakołyk na świąteczny stół
Zawsze byliśmy w kontakcie. Nigdy nie zostawiałem jej samej bez pomocy. W sąsiednim domu mieszkał mężczyzna o imieniu Michał. Uważałem go za swojego przyjaciela. Wydawał się zawsze gotowy pomóc mojej żonie w pracach domowych. Jeśli coś się zepsuło, natychmiast podskakiwał i pomagał to naprawić.
A potem nagle pokłóciliśmy się z żoną. Po raz pierwszy w moim życiu była ona tak poważna. Powodem była jej zazdrość. Zdarzało jej się to już wcześniej z powodu moich podróży służbowych. Ale nigdy nie zdradziłem żony.
A potem było tak, jakby była przytłoczona. Krzyczała, że wie o wszystkim od dawna. Odpowiedziałem, że nie jestem niczemu winny. Ale im dłużej trwała ta rozmowa, tym bardziej moja żona stawała się gorąca.
Moja żona ze złością powiedziała, że już dawno zemściła się na mnie za moją niewierność i powiedziała mi, że Anna nie jest moją córką. Była moją dobrą przyjaciółką i sąsiadką Michała. Według niej zdarzyło się to raz.
Byłem podobno bardzo późno w podróży służbowej, a ona była bardzo smutna i samotna. Michał przypominał jej mnie, był ciemny i opalony.
Po tej rozmowie moja żona pojechała do domu swoich rodziców. Moje córki przebywały tam już od tygodnia. Zostałem sam. Myśląc o wszystkim, co się wydarzyło. Oczywiście pierwszą rzeczą, jaką musiałem zrobić, była rozmowa z Michałem. Na początku wszystkiemu zaprzeczał. Potem porozmawialiśmy poważnie i przyznał się.
Według niego wszystko wydarzyło się z inicjatywy mojej żony. Była smutna, samotna i naprawdę martwiła się moją rzekomą niewiernością. On nic nie wiedział o Annie, tak jak ja to zrozumiałem. Oczywiście nic mu nie powiedziałem.
A potem życie toczyło się jak zwykle. Moja żona i córki wróciły od rodziców, a moja żona udawała, że nie odbyliśmy żadnej rozmowy. Jak zrozumiałem, dała mi rozwiązanie.
Nie wiedziałem, co zrobić w tej sytuacji. Anna była moją ulubioną córką. A teraz za każdym razem patrzyłem na nią i myślałem, że jest czyimś dzieckiem. Czułem się przez to nieswojo.
Nie mogłem tak po prostu zostawić żony. W końcu są tam jeszcze dwie inne córki. Które są moje. I nie wiem, co zrobić z Anną. Nie można jej winić.
Chyba najgorsze jest to, że Anna zaczęła zauważać, że mój stosunek do niej się zmienił. Chociaż ma tylko dwanaście lat, rozumie i czuje wszystko.
Anna zapytała mnie kiedyś, czy jestem na nią za coś zły. Zapytałem ją, dlaczego tak myśli, a ona wzruszyła ramionami.
Anna dodała, że nie proszę jej już o pomoc w garażu. Prawie nigdy jej nie przytulam. I czasami patrzę na nią tak dziwnie, kiedy myślę, że mnie nie widzi.
Powiedziałem jej, że jestem po prostu zmęczony. Ale za każdym razem, gdy myślę o bólu, jaki mogę sprawić Annie, pęka mi serce.