A żona bezinteresownie leczyła męża. Kupowała lekarstwa, zarabiała pieniądze, zatrudniała pielęgniarki i nie spała po nocach. Wie o tym każdy, kto opiekował się chorym.

Kochała swojego męża.

Z rozpaczy powróciła do nadziei. A potem znów utonęła w czarnej otchłani rozpaczy. Ale próbowała dalej, mimo że ledwo się trzymała. Sprzedała wszystko. Wszystko oddała. A jej mąż wyzdrowiał! I wyzdrowiał.

Moja żona dała radę. A później powiedziała mi, że najtrudniej było nawet nie opiekować się mężem. Nie pracować na zużycie. Nie ogromne wydatki. To była pomoc mojej teściowej. Pomagała w następujący sposób: dzwoniła nieustannie, o każdej porze. I żądała pełnego raportu o stanie syna.

Dawała rady. Dzieliła się przepisami na niektóre środki, które doradzili jej przyjaciele. I hojnie dzieliła się swoimi radami, krytykując działania żony i lekarzy.

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

„Zostałam tylko po to, żeby spojrzeć w twoją kłamliwą twarz i powiedzieć, że nie masz już rodziny: pobiegłam się spakować”

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

W Polsce 19-latka znalazła w lesie dziecko: niecodzienna historia, która przybrała nowy obrót

Nie mogła przyjść do mnie. Ma ogród warzywny i nie można tak po prostu wyjść z jej domu. Przyjechała raz, na początku choroby. A potem pomogła telefonicznie, tak po prostu. I domagała się odpowiedzi na swoje pytania!

Nie dawała mi odpocząć, jeśli miałam wolną chwilę. Budziła synową, gdy ta spała, zasnąwszy ze zmęczenia. Domagała się wyjaśnień, usprawiedliwień i fotorelacji. Nie muszę dodawać, że nie dała ani grosza pieniędzy.

I te rozmowy były najtrudniejsze, bo musiałem się kontrolować, żeby się nie załamać. Kobieta była miła i inteligentna. Nie chciała kłótni. Choć do kłótni i tak doszło, gdy po powrocie syna do zdrowia przyjechała teściowa. Zapytała synową, dlaczego tak źle wygląda. Schudła i postarzała się. Musisz o siebie zadbać!

Są chwile, kiedy nie musisz pomagać. Jeśli nie możesz lub nie chcesz zrobić nic realnego, aby pomóc, a masz taką możliwość, nie powinieneś pomagać telefonami, wiadomościami i prośbami o raporty. Ani statusami w mediach społecznościowych, cytatami z mądrych książek i wątpliwymi przepisami. I krytyką.

Nie musisz pomagać w ten sposób. Poradzimy sobie sami, jeśli nie będziemy musieli wstawać w środku nocy i grzecznie odpowiadać na pytania interesariuszy. I w ogóle, grzecznie odpowiadać. I składać raporty. I dziękować za rady, które są nieodpowiednie. I za pomoc, która nie jest dostępna.

Jak się nie chce aktywnie pomagać, to lepiej nie zawracać głowy i nie dopytywać o szczegóły.

A ta teściowa nawet radziła synowi, żeby rozwiódł się z żoną, która tak okropnie wygląda. A ona mówi niegrzecznie. Ale syn poprosił matkę, żeby wróciła do domu. A ona chętnie wróciła do swojego przytulnego domu, gdzie tak wygodnie jest zarządzać pomocą.