Zawsze czułam, że mam zdrowy związek oparty na wzajemnym zaufaniu.

Spotykam się z Adamem od prawie półtora roku. Oboje jesteśmy zajętymi ludźmi, myślimy o naszych karierach, więc nie poruszyliśmy jeszcze kwestii małżeństwa. Całkowicie ufałam temu facetowi, nigdy nawet nie pomyślałam, że nie jest ze mną szczęśliwy.

Jestem osobą, która woli rozmawiać o wszystkich problemach. Tak właśnie robiliśmy z Adamem: jeśli ktoś się czymś martwił, siadaliśmy i rozmawialiśmy o tym.

Znaliśmy nawzajem swoje problemy w pracy i udzielaliśmy sobie wsparcia, jeśli tego potrzebowaliśmy. Wszystko było w porządku.

Zaledwie dwa miesiące temu zauważyłam, że stosunek Adama do mnie zmienił się na gorsze. Często chodził wcześnie spać, nie oglądał ze mną filmów i odmawiał wspólnych spacerów. Myślałam, że jest tak zmęczony, że po prostu nie ma na nic siły. Jak bardzo się myliłam!

Popularne wiadomości teraz

"Sąsiada opuściła żona z małym dzieckiem na rękach a moje serce jest teraz niespokojne. Pokocham małą Mariankę i Szimona też nikomu nie oddam":z życia

"Syn żąda byśmy przeprowadzili się do jego kawalerki, a on do naszego domu, jego żona znów jest w ciąży. Nie mówi co zrobić z młodszym synem": z życia

"Prababcia zostawiła mieszkanie mojej żonie, a teściowa żąda żebyśmy oddali je na rzecz młodszej siostry, bo jesteśmy egoistami. Zero wstydu": z życia

"Jestem starszą synową, pomagam teściowej a ona mnie nie szanuje. A Polina młodsza jest bezczelna, nic nie robi i ją uwielbiają":Niesprawiedliwe życie

Nie mieliśmy wzajemnej kontroli. Nigdy nie miał dostępu do mojego telefonu, a ja nigdy nie czytałam jego maili. Wydawało mi się, że szanowanie granic innych ludzi jest jednym z elementów zdrowego, szczęśliwego związku.

Najwyraźniej moje zaufanie i adekwatność były zielonym światłem dla jego zachowania. Tego wieczoru mieliśmy iść na lodowisko. To był mój pierwszy całkowicie wolny dzień. Adam też wrócił wcześniej z pracy, mimo że był koniec roku - raporty, podsumowania.

- Adam, jestem gotowa. Przejdziemy się czy weźmiemy taksówkę?

Byłem w dobrym nastroju. Potrzebowałem tych wakacji, czekałem na nie cały tydzień. Adam wyglądał na skwaszonego. Nawet nie podniósł wzroku znad telefonu, żeby mi odpowiedzieć.

- "Nie. Nie jadę - mruknął, wpisując coś aktywnie - Biznes.

- Ale uzgodniliśmy to w weekend - powiedziałam, starając się nie ekscytować zbytnio - a wczoraj powiedziałeś, że wszystko jest gotowe!

Adam rzucił mi niezadowolone spojrzenie i przewrócił oczami. Mimowolnie spojrzałam na ekran jego telefonu i zobaczyłam zdjęcie ładnej dziewczyny

Adam zauważył to i gorączkowo zablokował swój telefon. Kosztowało mnie to wiele wysiłku, żeby nie robić scen i nie płakać! Zrozumiałam wszystko od razu: układanka w mojej głowie ułożyła się w kilka sekund. Zarówno jego chłód, jak i te nieoczekiwane plany. Poczułam się zniesmaczona.

- A nadawcą tego zdjęcia jest twoja firma?

Adam zarumienił się. Nie chciałam słuchać jego wymówek. Uśmiechnęłam się i kazałam mu się wynosić z mojego mieszkania.

Często rozmawialiśmy o zaufaniu, o zdradzie, o tym, że nigdy nie wybaczę takich rzeczy. Mam do siebie szacunek, jestem dumną i samowystarczalną kobietą. Nadal myślałam, że jestem silna, ale w tym momencie stałam się małą dziewczynką, która chciała być przytulona i współczuła.

On się usprawiedliwiał. Klasyczna wersja: "Nic nie zrobiłem, wszystko na mnie zrzuciła, kocham tylko ciebie, dlaczego mi nie wierzysz" i tak dalej. Ale ona nawet nie chciała słuchać.

- Dlaczego mnie tak traktujesz?" - zapytałam, ledwo powstrzymując łzy, ucinając jego puste wymówki. A Adam, patrząc na mnie, zdał sobie sprawę, że wymówki nie pomogą.

- Co z tego, że to zrobiłem? - krzyknął, podnosząc się z kanapy i groźnie rzucając ręką w dół - Jestem mężczyzną, mogę to zrobić! Mogę mieć kilka kobiet, z którymi zaspokajam swoje potrzeby. Ale ożenię się tylko z tobą!

Roześmiałam się. Co innego mogłem zrobić? Tylko ja myślałam, że śmieję się z siebie. Ufałam mu, wspierałam go i kochałam całym sercem.

Tego wieczoru zażądałam, aby spakował swoje rzeczy i wyjechał. Sama poszłam na lodowisko, a potem rzuciłam się w wir pracy.