
Odpowiedzcie o najgorszej z nich. Moja ostatnia randka z dziewczyną nie była taka straszna, ale nie była też zabawna.
Nie miałem dziewczyny przez długi czas. Nie miałem wystarczająco dużo czasu, by poznać kogoś w prawdziwym życiu.
Pracuję na stacji benzynowej i jestem dobrym mechanikiem, więc kiedy dostaję klienta z dużym portfelem, mój szef prosi mnie o nadgodziny, aby jak najszybciej skończyć samochód.
Muszę poświęcić swoje życie osobiste, ale premia w pełni pokrywa wszystkie niedogodności. Znajomy poradził mi, abym znalazł kogoś na portalu randkowym.
"Lara, skończysz sama z powodu tego mieszkania, masz 45 lat, komu je zostawisz, psu"
Ten lekarz działa za darmo dla pacjentów, którzy nie mogą zapłacić. Każdy powinien znać tę wspaniałą osobę
Niezwykła miłość na planie. Włodzimierz Press i jego żona. Historia, która trwa 56 lat
Modlitwa za twojego dziecka
Opowiedział mi o aplikacji, z której korzysta, a nawet otworzył ją, by pochwalić się dziewczyną, z którą koresponduje.
Wieczorem, po pracy, siedziałem przed telewizorem, próbując nie zasnąć przy nudnym filmie, kiedy przypomniałem sobie o tej stronie.
Dla zabawy postanowiłem się zarejestrować. Wypełniłem krótki kwestionariusz, podałem informacje o sobie i od razu mogłem zapoznać się z potencjalną partnerką.
Zainteresowała mnie spektakularna blondynka Hanna. Miała odpowiednią sylwetkę, wszystko przy sobie, pięknie zadbane włosy.
Napisałem do dziewczyny i otrzymałem odpowiedź w ciągu kilku minut. Korespondowaliśmy przez kilka dni, aż zaprosiłem ją do restauracji.
Wybrałem najlepszą w mieście, żeby zrobić dobre wrażenie. Dziewczyna się zgodziła.
Zgodnie z oczekiwaniami przebiegłem maraton, kupiłem kwiaty i osobiście odebrałem dziewczynę z miejsca, które wskazała w wiadomości.
Hanna mnie nie zawiodła, wręcz przeciwnie. Kiedy spotkałem ją osobiście, wyglądała jeszcze bardziej imponująco.
W drodze do restauracji próbowałem porozmawiać z dziewczyną, ale nie mogła przestać patrzeć na swój telefon.
Wszystko było nagrane: wnętrze samochodu, ja, droga, kwiaty, nazwa restauracji. Siedzieliśmy już przy stoliku i dostaliśmy menu.
Zapytałem ją, na co ma ochotę, ale ponownie otrzymałem ciszę w odpowiedzi, ponieważ moja towarzyszka była zajęta pisaniem nowego posta na swoim Instagramie.
Musieliśmy również sfilmować serwowane nam dania. Krótko mówiąc, zdałem sobie sprawę, że nic dobrego z tego nie wyniknie, więc przeprosiłem i powiedziałem, że boli mi brzuch.
Musiałem iść do domu. Zapłaciłem za restaurację i zostawiłem dziewczynę samą z jej telefonem i życiem online.
Teraz, jeśli zdecyduję się spotkać ją ponownie, pierwszą rzeczą, jaką zrobię, będzie zapytanie jej, jaką książkę ostatnio przeczytała i kiedy.
Wygląda na to, że z roku na rok coraz bardziej pogrążamy się w mediach społecznościowych, zapominając o normalnym, satysfakcjonującym życiu.