Kiedyś potrzebowaliśmy pomocy i razem z byłym mężem nam pomogli.

Wiele rodzin ma trudniejsze relacje z teściami, wiem to od znajomych i ogólnie, ludzie nie wymyślają żartów na ten temat bez powodu. Mnie jednak los sprzyjał i cieszę się, że teściowa jest dla mnie jak przyjaciółka.

Cieszyliśmy się, że będziemy mieli swoje mieszkanie, ale kiedy dowiedzieliśmy się o cenach nieruchomości, nasze szczęście szybko przygasło i schowało się w kąciku. Na dodatek okazało się, że jestem w ciąży.

Nie planowaliśmy tak szybkiego rodzicielstwa. Myśleliśmy, że zanim wprowadzimy się do własnego mieszkania, nawet nie będziemy rozmawiać o dzieciach. Ale skoro już tak się stało, oczywiście zdecydowaliśmy się urodzić.

Moi rodzice mieszkają na wsi. To tylko trzydzieści minut samochodem do miasta, ale autobusem znacznie dłużej.

Popularne wiadomości teraz

"Cały rok odkładałem. Na rocznicę podarowałem żonie drogą biżuterię. Na jubileuszu teściowej ona miała je na sobie. Jestem rozczarowany": mąż

"Surowo zapytałam kochankę mojego męża, czy wie, co się stało z jej poprzedniczką. Kiedy zobaczyłam strach na jej twarzy, wróciłam do domu": Polka

"Teściowa dowiedziała się że mamy pieniądze na mieszkanie dla syna i wymyśliła jak je sobie przywłaszczyć. Nie leniła się nawet przejść badania": mama

Poznaj TOP10 najbogatszych Polek według rankingu tygodnika Wprost

Mają duży, piękny dom, a ja jestem jedynaczką. Mój mąż jednak przekonał mnie, że codzienne dojeżdżanie do pracy nie będzie dla nas opłacalne. Poza tym nie jest to dobre dla mojego stanu, podróżowanie po brukowanych drogach.

Nie mieliśmy wyboru i musieliśmy przeprowadzić się do teściowej i teścia. Ja i mama Pawła dogadałyśmy się. Nigdy nie powiedziała nic złego na mój temat, a ja też nie miałam do niej pretensji. Teść od samego początku nazywał mnie córeczką. Szybko się zżyliśmy, podzieliliśmy obowiązki, i nie mieliśmy żadnych konfliktów.

Urodziłam córkę, nazwaliśmy ją Maria. Poszłam na urlop macierzyński. Paweł spędzał całe dnie w pracy, chcąc nas zabezpieczyć, by niczego nam nie brakowało. Teściowa pomagała mi z maleństwem. Zbliżyłyśmy się do siebie i w końcu wyznała, że z mężem się już nie dogadują.

- Myślę, że ma kogoś. Kobiety to czują. Boję się zapytać, bo może to prawda. Ale póki mieszkamy razem, to dobrze, że przynajmniej tak jest.

- Nie opowiadajcie takich głupstw. Tata was kocha, po prostu z czasem relacje się zmieniają. Przypomnijcie mu o swoim uczuciu, zorganizujcie randkę – radziłam teściowej, mając nadzieję, że wszystko między nimi się ułoży.

Ojciec Pawła odszedł od nas trzy dni po tej rozmowie. Przyznał, że od pół roku prowadzi podwójne życie i dłużej nie może nikogo oszukiwać. Zabrał rzeczy i zamknął za sobą drzwi. Teściowa bardzo ciężko przeżyła rozwód. Dobrze, że mogłam być obok, wspierać ją i pilnować, by nie zrobiła czegoś głupiego.

Z Pawłem postanowiliśmy, że warto się wyprowadzić. Sprzedaliśmy mieszkanie, w którym mieszkaliśmy, dołożyliśmy własne pieniądze i kupiliśmy trzypokojowe. Teraz każdy miał swój pokój, a teściowa była zajęta pracą. Po przeprowadzce było tyle rzeczy do rozpakowania, posortowania i ułożenia. Wyglądało na to, że się uspokoiła i nam wszystkim było łatwiej.

Jednak na tym zmiany w naszym życiu się nie skończyły. Dowiedziałam się o drugiej ciąży, a teściową zwolnili z pracy. Bardzo się martwiła, że Paweł nas wszystkich nie utrzyma. Aktywnie szukała pracy, ale ze względu na wiek nie chcieli jej zatrudnić. Wtedy mama Pawła postanowiła, że skoro nie może zarabiać, to będzie oszczędzać. Ludzie, to jakiś koszmar!

Teściowa napełnia miskę wodą, żeby ręcznie prać koszulki i bieliznę, bo wtedy nie trzeba włączać pralki – oszczędność. Teraz jemy garnek zupy przez trzy dni i pod żadnym pozorem nie wyrzucamy resztek, bo tak jest oszczędniej.

Na mycie każdy ma wyznaczone 8 minut, ani sekundy dłużej. Jeśli ktoś zostanie dłużej w łazience, puka do drzwi i przypomina o czasie. Zakupy robi tylko na promocjach, ubrania kupuje w second-handach, a środki higieny na rynku. Po godzinie 22 światło w całym mieszkaniu gaśnie, a nawet Wi-Fi przestaje działać, bo teściowa celowo wyciąga je z gniazdka.

Paweł już z nią rozmawiał. Spokojnie tłumaczył, że mamy pieniądze i on jest w stanie o nas wszystkich zadbać, inaczej nie zdecydowalibyśmy się na zakup nowego mieszkania i drugie dziecko. Ale ona tego nie rozumie.

Jeśli robimy coś po swojemu i nie oszczędzamy, urządza awanturę i zaczyna płakać, mówiąc, że jej nie doceniamy, a ona jest tylko dodatkową gębą do wykarmienia. Chciałabym znaleźć sposób, żeby jej wytłumaczyć, że trzeba żyć tu i teraz i nie oszczędzać na sobie. Przecież ją kochamy i nie jest nam obca.

Pisaliśmy również o: "Powiedziałem żonie, żeby skończyła urlop macierzyński. Sam będę dbać o syna i nasz dom, a ona niech pracuje": historia zmęczonego męża

Może zainteresuje:  "Teść złożył pozew o rozwód i już przeprowadził się do mojej mamy. My z mężem zaakceptowaliśmy te zmiany, ale teściowa obwinia mnie": historia miłości

Przypominamy:  "Zakochałam się w swoim zięciu i cały czas o nim myślę. Córce nie mogę się przyznać bo od razu stracę jej miłość na zawsze": historia zakochanej matki