Może wydawać się dziwne, gdy starsza osoba przygarnia zwierzęta z ulicy, ale moja babcia troszczy się o nie i cieszy się życiem dzięki temu.

Mam babcię Halinę, wesołą i energiczną kobietę, która mimo swoich 82 lat nie może usiedzieć w miejscu. Staram się odwiedzać ją częściej, przywozić jedzenie i pomagać w gospodarstwie.

Mieszka ona na wsi, gdzie woda pochodzi z studni, dom jest ogrzewany piecem, a drewno jest niezbędne. I choć już nie raz próbowałyśmy z mamą namówić ją, by pozbyła się kozy Manii, ona nie chce się rozstać z tym zwierzątkiem.

Kiedy ostatnio odwiedziłam babcię, zauważyłam, że ponownie przygarnęła bezdomnego kota. Teraz w jej gospodarstwie są koza, dwa psy, trzy koty i kogut.

youtube.com

Popularne wiadomości teraz

Ten lekarz działa za darmo dla pacjentów, którzy nie mogą zapłacić. Każdy powinien znać tę wspaniałą osobę

Edyta Górniak postanowiła zmienić swój wygląd. Gwiazda podzieliła się efektami w mediach społecznościowych

Swędzenie kolana – co oznacza? Przesady i zabobony

Przepis na domową babkę cytrynową, która dosłownie rozpływa się w ustach

Ale babcia nigdy nie narzeka na zdrowie, nie myśli o chorobach i przekonuje wszystkich wokół, że wszystko będzie dobrze.

Zapytałam ją, dlaczego przyjmuje wszystkie biedne zwierzęta. Przecież nie można uratować wszystkich, a ona odpowiedziała: „Ale warto spróbować!”

— Babciu, to przecież jest trudne i kosztowne. Kupować zboże, gotować jedzenie, robić szczepienia…

— One odpłacają mi swoją miłością i troską — spokojnie wyjaśniła babcia.

— Czym? — zapytałam.

— Swoją miłością i troską.

— Babciu, mówię serio!

— Jeśli się zastanowić, to prawdziwe kochanie potrafią tylko zwierzęta. Kiedy byłam mała, miałam rodziców. Mówili, że mnie kochają, ale tylko wtedy, gdy byłam grzeczna i nie sprawiałam kłopotów.

Potem przyszło moje młodość. Wielu chłopaków wyznawało mi miłość, ale tylko wtedy, gdy byłam w ładnej sukience, w szpilkach i z rozpuszczonymi włosami. Nikt nigdy nie wyznał mi miłości, gdy na przykład czyściłam świnie czy pasłam krowy.

— A dziadek? — nie mogłam uwierzyć, że miał swoje powody do miłości.

— O, twój dziadek był bardzo szczerym człowiekiem. Mówił wprost, że mnie kocha za smaczną zupę i puszyste pampuchy — babcia się roześmiała, ale w jej oczach był smutek.

— Dzieci kochają mnie za to, że jestem ich matką, a wnuki — za to, że jestem babcią. A moje zwierzęta kochają mnie po prostu, bez powodu. Za to, że jestem.

— Ale przecież opiekujesz się nimi, dajesz im jedzenie i wodę. Może ich miłość też jest jakoś korzystna? — dopytywałam.

— Zrozumiesz to, gdy dorośniesz — powiedziała babcia i poszła karmić swoje zwierzęta.