Przygotowałam śniadanie, przeglądałam media społecznościowe i pojechałam do pracy.

W drodze poczułam lekkie zawroty głowy i nudności. Pomyślałam, że to przez upał i zły sen. W nocy kilka razy się budziłam i nie wyspałam się.

Pracownicy biura zaczęli rozchodzić się na obiad. Moja przyjaciółka Zlata wpadła do mojego biura i zaprosiła mnie na lunch do kawiarni. Towarzystwo mi nie zaszkodzi, więc szybko się spakowałam i nagle wstałam od stołu. Nic więcej nie pamiętam.

Ocknęłam się w sali szpitalnej. Obok mnie siedziała pani Natalia, moja teściowa. Patrzyła na mnie jak na największego wroga. Zapytałam ją, co się stało.

– Jeszcze ma czelność pytać? Zdradziłaś mojego Andrzeja, a teraz udajesz chorą!

Popularne wiadomości teraz

"Syn przyznał, że wujek Jurek mu się nie spodobał. Od ukochanego usłyszałam – nie będę mógł żyć z twoim synem, ciebie kocham, ale jego nie." Z życia

"Roześmiałam się: kto kogo utrzymuje, mieszkanie jest moje, jeździ moim samochodem. Wynika z tego, że to ja jego utrzymuję, a nie odwrotnie." Z życia

"Nie mogłam sobie przypomnieć na co wydałam 150 euro. Była myśl: „A może te pieniądze zabrał Artur?” Ale przecież nie mógłby się tak zachować" Z życia

"Chciał urządzić żonie awanturę, ale zrozumiał, że jego Lucy to bardzo mądra kobieta. Dała mu możliwość przeżyć jeden dzień w jej roli." Z życia

– Mamo, co pani mówi? Nigdy nie zdradziłabym pańskiego syna. Wie pani przecież, że się kochamy! – zaczęłam się tłumaczyć.

– A gdzie była ta twoja miłość, kiedy wskakiwałaś do łóżka innego? – teściowa nadal była zła. – Andrzej nie może mieć dzieci, a ty dobrze o tym wiesz. To dlatego rozstał się z Irmą.

– Co mają do tego dzieci? – wciąż nie mogłam pojąć. – Może pani wyjaśnić to normalnie?

– Jesteś w ciąży! – krzyczała mi prosto w twarz pani Natalia. – Andrzej jest już w drodze, zaraz dostaniesz, co swoje.

Jeszcze przed ślubem Andrzej przyznał mi, że nie może mieć dzieci. Wtedy przyjęłam to spokojnie i ze zrozumieniem. Byliśmy młodzi, cieszyliśmy się życiem i nie myśleliśmy o potomstwie.

Po czterech latach małżeństwa poruszyłam temat dzieci tylko raz, kiedy zaproponowałam mężowi adopcję, ale Andrzej zareagował ostro i negatywnie. Musiałam więc pogodzić się z tym, że nie będzie mi dane zostać matką.

A teraz taka wiadomość. Oczywiście potrzebowałam czasu, żeby to wszystko przemyśleć, ale nie bałam się spotkania z mężem, bo wiedziałam, że go nie zdradziłam, a dziecko na pewno jest jego, o ile lekarze się nie pomylili.

Po kilku minutach do sali wszedł lekarz, zapytał, jak się czuję. Powiedział mi o ogólnym stanie zdrowia i przybliżonym terminie porodu. Nie mogło być pomyłki – zostanę mamą. Teściowa nadal mamrotała coś o rozwodzie, a wtedy do sali wpadł Andrzej.

Podszedł do mojego łóżka, objął mnie i pocałował. Chciał upewnić się, że ze mną wszystko w porządku. Dopiero potem zauważył, że nie jesteśmy sami w pokoju. Przywitał się z lekarzem i zapytał, co się dzieje.

Wiadomość o mojej ciąży nie zszokowała Andrzeja. Stał przez kilka minut w milczeniu, a gdy jego matka znowu zaczęła opowiadać, jaka to jestem bezwstydna, mąż stanął w mojej obronie.

– Mamo, przestań. Ania nikogo nie zdradziła i nie oszukała, w przeciwieństwie do mnie. Kłamałem, kiedy mówiłem, że nie mogę mieć dzieci. W rzeczywistości po prostu nie chciałem brać na siebie takiej odpowiedzialności i diametralnie zmieniać swojego życia. Musiałem wymyślić historię o bezpłodności, kiedy Irma chciała dzieci.

Pani Natalia zamilkła, poczuła się urażona, złapała torebkę i wyszła z sali. Lekarz również nas opuścił. Andrzej spojrzał na mnie i zapytał, co teraz zrobimy.

– Nie wiem, jak ty, ale ja chcę tego dziecka i będę rodzić. Jeśli trzeba będzie się rozwieść, to niech tak będzie – nie mogłam zrozumieć, jak mógł mnie tak długo i perfidnie oszukiwać.

Andrzej nie spieszył się z odpowiedzią, powiedział, że potrzebuje czasu, aby wszystko przemyśleć. Już od dwóch dni nikt z bliskich do mnie nie zagląda.

Dobrze, że Zlata o mnie nie zapomina i codziennie po pracy przychodzi w odwiedziny. Przyjaciółka mówi, że postępuję słusznie. Tak, z małym dzieckiem nie będzie łatwo, ale na pewno sobie poradzę, zwłaszcza jeśli naprawdę chcę zostać matką.

Andrzej jeszcze nie odpowiedział, wciąż się waha. Dałam mu czas do dnia, w którym mnie wypiszą, musi podjąć decyzję.