Ta historia wydarzyła się w Gdańsku. Kiedy 81-letni pan Piotr wrócił z zakupów zadzwonił dzwonek do drzwi. W drzwiach zobaczył młodą kobietę, która podała się za pracownicę ZUS.
Kobieta podała, że powodem jej wizyty miało być wypłacenie zasiłku na leki. Mężczyzna uznał, że kobieta wygląda na profesjonalistkę, więc nie wysunął ku niej żadnych podejrzeń mimo tego, że "pracownica" zadawała bardzo prywatne pytania o dochody staruszka.
Co więcej, kobieta zadeklarowała, że gdy rozmieni pieniądze, wypłaci mężczyźnie zasiłek na leki. Wtedy nieoczekiwanie do drzwi zadzwoniła kolejna kobieta podająca się za pracownicę ZUSu. Mężczyzna rozmawiał z nią przez chwilę, jednak jej już nie wpuścił do mieszkania.
Relacja chłopca który był w zaświatach. Po uratowaniu życia opowiedział co widział
„A potem wydarzyło się coś romantycznego. W wieku 45 lat zakochałam się w mężczyźnie starszym o 14 lat. Ale najdziwniejsze – moja ciąża.” Z życia
Po raz pierwszy zostałam mamą, nie rodząc dziecka. 'Co mnie obchodzą cudze dzieci. Niech to matki się o nie martwią' – mówiłam i nie wytrzymałam
Najmniejszy pies świata imieniem Toudi żyje w Polsce
3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy
Wkrótce po tym, pierwsza kobieta oznajmiła, że wyjdzie na chwilę do samochodu, ale za chwilę wróci. Oczywiście kobieta nie wróciła, a z szafki staruszka zniknęły 4 tysiące - wszystkie oszczędności pana Piotra.