Telewidzowie mieli okazję po raz pierwszy spotkać się z Barbarą Krafftówną za sprawą jej roli Honoraty w produkcji "Czterej pancerni i pies". Zmarła w wieku 93 lat aktorka odcisnęła niezatarte piętno na polskiej kinematografii. Los wielokrotnie wystawiał ją jednak na próbę.

Uwielbiana przez polską i międzynarodową publiczność, była nagradzana prestiżowymi nagrodami i często stawiana za wzór wyjątkowej aktorki. Barbara Krafftówna przez blisko osiem dekad czarowała nas barwnymi postaciami. W życiu osobistym musiała stawić czoła wielu wyzwaniom, które odcisnęły na niej piętno.

Jako młoda dziewczyna straciła ojca i wraz z matką musiała przeprowadzić się na Wołyń z powodu wybuchu II wojny światowej. Od najmłodszych lat przejawiała zdolności aktorskie i wokalne. Kształciła się sama, choć rzeczywistość nie napawała wiarą w rozwój sztuki i kultury.

"Uczyłam się zawodu w przestrzeni, w której konieczne było przetrwanie. A przetrwanie to egzystencja, codzienność" - wspominała w jednym z wywiadów.

Początkowo związana była ze scenami teatralnymi, by później podbić serca milionów telewidzów. Mimo że swoją karierę rozwijała w Stanach Zjednoczonych (choć nie znała języka, a swoich ról uczyła się fonetycznie), w naszej pamięci pozostała jako rezolutna narzeczona Gustlika, Honorata. Niewiele brakowało, a młoda aktorka prawie nie wystąpiłaby w kultowej produkcji.

Popularne wiadomości teraz

Byli małżeństwem od 3 lat, a lot, którym leciała, zmienił wszystkie ich plany: "Musiałam wrócić do mieszkania"

"Nigdy nie zabierzesz mi moich dzieci i nie będziesz czerpać z nich korzyści. Wystarczy ci emerytury": krzyknął syn

Miałam wspaniałe życie i wiele planów na przyszłość, ale jedno wydarzenie wszystko zrujnowało: "Nie jestem jej nic winna"

W następny weekend Andrzej pojechał na wieś, aby pomóc babci. Marta wiedziała, że postępuje słusznie

"Jak tylko usłyszałam, że będziemy kręcić na poligonie, od razu pomyślałam, że to nie dla mnie. Miałabym czołgać się w pyle albo wchodzić do czołgu? Nie ma mowy" - stanowczo zaprotestowała.

Na szczęście Barbara Krafftówna dała się przekonać, dzięki czemu odcisnęła piętno na polskiej kinematografii i sercach kilku pokoleń telewidzów.

Z pierwszym mężem, Michałem Gazdą, spędziła wspaniałe 13 lat. Duet doczekał się jednego syna, Piotra. Chwile radości szybko jednak zamieniły się w lata żałoby. Ukochany mąż aktorki zginął w wypadku samochodowym z powodu zawału serca. Barbara Krafftówna przeżyła druzgocący cios.

"W progu stanął policjant. Powiedział, że Michał nie żyje. Jechał samochodem i dostał zawału na Moście Gdańskim. Rzuciłam się na tego policjanta i zaczęłam uderzać go w klatkę piersiową" - napisała w książce "Krafftówna. W krainie magii".

Choć serce jej pękało, musiała być silna dla dorastającego syna. Ukojenie znalazła w pracy i lekach uspokajających. Jedną z opcji ucieczki była podróż do Stanów Zjednoczonych. Tam poznała swojego drugiego męża, dyrektora międzynarodowego instytutu dla imigrantów w San Francisco.

Para szybko się w sobie zakochała i wzięła ślub. Niestety, los po raz kolejny przywitał aktorkę bolesną wiadomością. Po kilku miesiącach małżeństwa Arlond Seidner zmarł na atak serca. Barbara Krafftówna nie mogła uwierzyć w taki obrót spraw.

"Obaj moi mężowie zmarli zbyt wcześnie, niespodziewanie... Staram się doceniać każdą chwilę, ponieważ wiem, jak kruche jest szczęście. Nie przewidziałam wielu sytuacji w moim życiu... Ale życie jest życiem i po każdym ciosie trzeba wrócić do codzienności" - powiedziała.

Do Polski wróciła dopiero w latach 90. i do końca swoich dni mieszkała w Warszawie. Jej syn wraz z żoną i dzieckiem wyemigrował do Kanady. Niestety, on również zmarł w 2009 roku. Aktorka znalazła ukojenie w lekach na ogromny ból.

"Tabletki bardzo pomagają. Na początku jest odrętwienie, a potem trzeba spróbować jakoś się z tego wydostać. W końcu pozostaje blizna, bolesna, wyraźna, moja własna" - wspominała w jednym z wywiadów.

5 grudnia 2021 roku świętowała swoje 93. urodziny, wierząc, że jeszcze nie raz zagości na deskach ukochanego teatru. Niestety, w styczniu 2022 roku Barbara Krafftówna odeszła, pozostawiając miliony fanów w ogromnym smutku.

Jej życie było świadectwem odporności i determinacji w obliczu osobistych tragedii. Talent i obecność Barbary Krafftówny na ekranie urzekły widzów, a jej siła i odporność zainspirowały wielu. Na zawsze zostanie zapamiętana jako ikona polskiego kina, symbol doskonałości artystycznej i kobieta, która z wdziękiem stawiała czoła przeciwnościom losu.

Jej dziedzictwo żyje w sercach tych, którzy ją podziwiali, a jej wkład w świat aktorstwa nadal inspiruje aspirujących wykonawców. Podróż Barbary Krafftówny służy jako przypomnienie, że nawet pośród prób można pozostawić niezatarty ślad i dotknąć życia innych.

Zastanawiając się nad jej niezwykłym życiem, zapamiętajmy Barbarę Krafftównę nie tylko jako wyjątkową aktorkę, ale także jako kobietę, która pomimo osobistych trudności wniosła na srebrny ekran radość, inspirację i niezapomniane postacie. Jej talent i spuścizna na zawsze pozostaną cenną częścią historii polskiego kina.

Pisaliśmy również o: Katarzyna Dowbor apeluje do syna. "Nie wolno ci tego synu zrobić. Zabraniam"

Może zainteresuje Cię to: Paulina Smaszcz ujawnia nieznane fakty. Identyczne pierścionki zaręczynowe od byłego męża

Przypominamy o: Zdjęcie pełne miłości i wspomnień. Katarzyna Cichopek z babcią na urodzinach. Piękna chwila z rodzinnym szczęściem