Ślub to jedno z ważniejszych wydarzeń w naszym życiu. Poznajemy odpowiedniego partnera i decydujemy się, że od teraz będziemy wspólnie kroczyć przez życie. Co jednak, gdy nasza decyzja wzbudza kontrowersje i jest społecznie nieakceptowana?

Dagmara pokazała swoje zdjęcie z młodości. Jak wcześniej wyglądała Krółowa Życia?

Miłość przecież nie wybiera. Zakochujemy sie i już. Ślub to wiążąca decyzja. Jednak, aby go legalnie zawrzeć trzeba spełnić wiele kryteriów.

Przede wszystkim w myśl naszej Konstytucji. Ślub to związek dwóch osób przeciwnej płci, a więc kobiety i mężczyzny. Jak to się więc stało, że Kasia i Sonia powiedziały sobie sakramentalne "tak"?

W swoje 15 lat wyglądała jak 70-letnia babcia. Po transformacji niemożliwe było jej poznać

Popularne wiadomości teraz

"Pobraliśmy się, gdy byłam już w siódmym miesiącu ciąży. Świętowaliśmy skromnie, tylko z najbliższymi. Po ślubie nie mieliśmy dokąd pójść"

"Co z ciebie za matka, nie powinnaś mieć trójki dzieci, skoro potrafisz kochać tylko jedno"

"Nie usiądę przy jednym stole z moją teściową, jest wyraźnie nie na miejscu: myśli tylko o sobie"

"Przez trzy lata teściowa nazywała mnie córką, cieszyła się naszym szczęściem. A potem to było jak nagłe cięcie: zostaliśmy wyrzuceni z mieszkania"

Otóż Nowożeńczynie(!) wykorzystały pewną lukę w prawie, dzięki czemu ich jednopłciowe małżeństwo jest legalne.

Jak wspomniano wcześniej ...

polskie prawo wciąż definiuje małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, dlatego pary jednopłciowe, które chciałyby wziąć ślub, zmuszone są do sformalizowania związku w innych krajach lub do przeprowadzenia symbolicznej ceremonii nie mającej jednak mocy prawnej.

Okazuje się, że nie było to aż takie trudne. W przypadku Kasi i Soni procedury zagubiły się w ogólnym chaosie. Kiedyś bowiem Sonia była mężczyzną i mimo, że kilka lat temu zmieniła płeć, to jej dokumenty nadal wskazują, że jest ona obywatelem Polski, ale płci męskiej! 

Kasia to od urodzenia kobieta. Mimo więc, że dzisiaj obie panie fizycznie są kobietami, to jednak dokumenty wskazują nieco inaczej.

Sonia tłumaczy również pewną zawiłość prawną...

Wyrok ustalenia płci zapadł trzy lata temu, jednak w związku z tym, że w Polsce nie wprowadzono żadnych regulacji dotyczących tej procedury, jest chaos i trochę "wolna amerykanka". Kiedy do tego dorzucimy opieszałość sądów i urzędów, okazuje się, że mamy wielką lukę. Teoretycznie Urząd Stanu Cywilnego powinien wiedzieć o wyroku, jednak mnie nie zobowiązują żadne przepisy, żeby urząd poinformować. Inna kwestia jest jeszcze taka, że mój wyrok stwierdza jasno, że jestem kobietą. Nie stwierdza jednak w żadnym miejscu, że nie jestem mężczyzną, również prawo polskie nie mówi nigdzie, że można być tylko mężczyzną albo kobietą.

Wykorzystanie przez Kasię i Sonię znajomości prawa i znalezienie pewnej luki pozwoliło im legalnie zawrzeć związek małżeński.

Życzymy szczęścia na wspólnej drodze życia!

Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com