Historia Kabuli wstrząsnęła Martyną. Kiedy kobieta słuchała opowieści młodej, lecz bardzo doświadczonej przez los albinoski trudno było jej powstrzymać łzy.
Kiedy Martyna pojawiła się w wiosce Kabuli, dziewczyna była samotna, skrzywdzona i opuszczona. Jej kolor skóry sprawił, że ludzie ją krzywdzili. Wówczas Kabula nie miała ochoty na rozmowę z nikim oprócz Boga!
Nie pierwszy raz do Buhangija przyjechali zagraniczni dziennikarze. Wiedziałam, że z tych odwiedzin nic nie wynika. Ot, zapytają o coś, porobią zdjęcia i znikną, jak zwykle. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Jedyną osobą, z którą wtedy rozmawiałam, był Bóg. Nie obchodziło mnie, kim jest ta czekająca na mnie reporterka. Ani czego chce
W Tanzanii, kraju gdzie urodziła się Kabula trwa okrutny proceder. Kabula będąca albinoską bardzo cierpi z tego powodu. Osoby takie jak ona są okaleczane i zabijane. Z ich skóry wyrabia się mikstury i amulety. Niektórzy przypisują częściom ciała albinosów magiczną moc i kupują je na czarnym rynku.
Kabula także została pozbawiona ręki. Pewnej nocy do jej rodzinnego domu wpadła banda mężczyzn i odrąbali Kabuli rękę. Dziewczyna leżąc w kałuży krwi błagała o pomoc. Jej matka chcąc uratować jej życie i oszczędzić Kabuli bólu wysłała ją do ośrodka dla albinosów z dala od rodziny.
Dziewczyny w ośrodku nie odwiedził nikt. Ani matka, ani ojciec, który jak sądzono jest zamieszany w atak na córkę. Dzień, w którym pojawiła się tam Martyna był dla Kabuli początkiem nowego życia. Kabula uważa, że wymodliła sobie Martynę u Boga. To jej Anioł Stróż.
Martyna i Kabula są sobie bardzo bliskie i obie bardzo wierzące. Obie przyznają, że wiara w Boga nie raz uratowała im życie. Czasem jak zgodnie twierdzą, nie pozostaje nic innego jak modlitwa!
Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com