Małżeństwo Lecha i Danuty Wałęsów raczej nie należy do spokojnych. Kłótni i kryzysów im nie brakowało. Czasem w ich związku bywa naprawdę ostro.

W tym rokiu będą obchodzić już 52 rocznicę ślubu. Teraz w ich małżeństwie jest w miarę spokojnie, jednak nie zawsze tak było. Po tym jak Lech Wałęsa stał się sławny Danuta nie miała lekkiego życia. W swojej książce „Marzenia i tajemnice” wspominała:

Po urodzeniu szóstego dziecka - Ani, czułam się słaba. W pomieszczeniach, w których "zamieszkiwaliśmy" z małymi dziećmi, ciągle trwał remont. Pukanie, stukanie, wiercenie, tumany pyłu. Dzieci biegały jeszcze w piżamach, a już do mieszkania waliły tłumy.Od bladego świtu do późnego wieczora w naszym mieszkaniu kłębiły się tłumy dziennikarzy, związkowców, doradców, polityków i ludzi nawiedzonych. Coraz trudniej przychodziło mi to wszystko znosić. Początkowa niemoc przeradzała się w bunt. Aż pękłam.

Dalej w książce czytamy:

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

„Zostałam tylko po to, żeby spojrzeć w twoją kłamliwą twarz i powiedzieć, że nie masz już rodziny: pobiegłam się spakować”

„Mama prosi mnie, żebym dochowała tajemnicy i nie niszczyła szczęścia mojej siostry: „Wiesz, przez co przeszła. Zrobiłabym to samo dla mojego dziecka”

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

Dla zgromadzonych to musiał być nie lada szok, gdy spokojna na co dzień pani Danusia wybucha, wpadła w szał. - Któregoś pięknego ranka nie wytrzymałam i przy tych wszystkich ludziach zrobiłam mężowi wielką awanturę! I dobrze!

Znany ze swej impulsywności Wałęsa zachował sie niespodziewanie spokojnie. Lech po prostu bez słowa wstał i wyszedł. Kiedy wrócił powiedział tylko:

Kot Rudzielec uratował całą rodzinę

Skoro sobie życzysz, wywieszamy na drzwiach kartkę: "Tyfus. Nie ma wstępu dla obcych

Danuta wspomina , że po tym byli już tylko oni, dzieci i ekipa remontowa. Nie było ciągłych wizyt. Mogli odzyskać domowy spokój.

Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com