Nasze małżeństwo wydawało się idealne, dopóki nie pojawiła się moja teściowa.

Kiedy mój mąż i ja chodziliśmy ze sobą, byliśmy nierozłączni: spędzaliśmy razem prawie cały wolny czas. Nasz związek rozwijał się bardzo szybko i szybko zdecydowaliśmy się zamieszkać razem.

Wynajęliśmy mieszkanie i zaczęliśmy mieszkać razem. Byłam w pełni zadowolona z naszego wspólnego życia, ale strasznie denerwowały mnie okresowe wizyty mojej teściowej w naszym domu, ponieważ była bardzo wybredna i ciągle mnie pouczała.

Po niej czułam się jak cytryna, która przeżyła i zostawiałam ją na dwa dni. Jej zdaniem wszystko robiłam zupełnie źle. Ale to nie wszystko... Dwa lata po naszym ślubie mój tata poważnie zachorował i zmarł.

Zostawił mi w spadku mieszkanie, w którym mieszkał przez ostatnie lata. Postanowiliśmy więc z mężem przeprowadzić się tam, aby nie musieć wydawać pieniędzy na wynajmowane mieszkanie.

Popularne wiadomości teraz

„Basiu, czy znalazłaś mój kolczyk w domu, bo zapomniałam go u ciebie: zastanawiam się, kiedy to się mogło stać”

„Po tym, jak mój szef kazał mi natychmiast wrócić do domu wieczorem i zostawił Martę, wszystko zrozumiałam”

„Pewnego razu jechałam do rodziny w wiosce. W pociągu starsza kobieta, którą spotkałam po raz pierwszy, opowiedziała mi trudną historię swojego życia”

„Więc jak ci się żyje z ojcem mojego dziecka”: zapytała mnie koleżanka z klasy mojego męża: „i dlaczego ją to interesuje”

Dokonaliśmy kilku kosmetycznych napraw i wprowadziliśmy się. Myśleliśmy, że to idealne życie, ponieważ moja teściowa mieszkała po przeciwnej stronie miasta i zaczęła nas odwiedzać znacznie rzadziej.

Ale nasze szczęście nie trwało długo. Pewnego dnia odwiedziła nas teściowa. Rozejrzała się i zaczęła zachwalać mieszkanie i okolicę, w której się znajdowało. Była podejrzanie miła i uprzejma.

Ale potem wszystko stało się jasne, gdy zaczęła nam sugerować, że byłoby jej miło wprowadzić się do tego przytulnego i wygodnego mieszkania. I powiedziała, że powinniśmy przenieść się do jej jednopokojowego mieszkania, w odległej i niezbyt korzystnej okolicy.

Na koniec dodała następujące słowa: "Czy to nie prawda, synu, wszystko już omówiliśmy. I powiedziałeś, że nie masz nic przeciwko, żebym tu mieszkał!".

Byłem w szoku i przez kilka minut przetrawiałem tę informację. Potem powiedziałem jej, że nie chcę wyprowadzać się z własnego domu i wtedy się zaczęło...

Moja teściowa prawie straciła głos, krzyczała na mnie. Groziła mi rozwodem i chwaliła się swoimi koneksjami w sądzie, które pomogłyby jej pozwać mnie za moje mieszkanie.

Powiedziałam jej, żeby wyniosła się z mojego domu. Przez cały ten czas mój mąż po prostu stał i nic nie robił. Teraz nie wiem, co robić. Czy uważasz, że powinnam obawiać się pozwu za moje mieszkanie?

Pisaliśmy również o: Kobieta została oszukana, pozbawiona wolności, a nawet córki. Z pomocą przyszedł jej przypadkowy współpasażer z pociągu

Może zainteresuje: Emocjonalna wizyta Natalii Kukulskiej na miejscu tragicznego zginęcia jej matki. "Pamiętam karetki pogotowia"

Przypominamy o: Piąte dziecko Żebrowskich. Niespodziewany zwrot akcji i urocza niespodzianka