Na naszym podwórku mamy tak zwaną "letnią kuchnię", która przez długi czas była zagracona rzeczami, które szkoda było oddać i szkoda było wyrzucić.

W tym roku, w kwietniu, mój mąż postanowił dać kuchni drugie życie - posprzątał ją, wyczyścił, zaaranżował według własnego uznania.

Teraz zbiera tu znajomych, grają w karty, backgammona czy warcaby. Muszę przyznać, że szalenie mnie to cieszy. Wolę mieć męża na oczach niż w garażu znajomych czy innych dziwnych miejscach.

W kuchni jest prąd i gaz, ale nie ma wody, więc gotowanie tam było dla mnie szczególnie niewygodne, bo ciągle biegałam do domu po wodę, a na koniec zanosiłam tam brudne naczynia.

Na początku wstydziłam się powiedzieć mężowi, że nie podoba mi się nasza letnia kuchnia, ponieważ to on ją zbudował, ale potem mój mąż zamienił kuchnię w swoje "terytorium".

Popularne wiadomości teraz

'Nadszedł czas, abyś opuściła urlop macierzyński. Nie jestem bankomatem. Tylko wiesz, na co wydać. Idź do pracy i naucz się ubiezpieczać”

„Dziadek Myron miał dar, który musiał komuś przekazać. Starzec opowiadał mi o moim życiu, a ja słuchałam, tak jakby nic nie wiedziałam”

„Mama prosi mnie, żebym dochowała tajemnicy i nie niszczyła szczęścia mojej siostry: „Wiesz, przez co przeszła. Zrobiłabym to samo dla mojego dziecka”

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

Pewnego pięknego letniego dnia mój mąż siedział z przyjaciółmi w swojej "męskiej melinie", jak jego przyjaciele nazywają moją dawną kuchnię, grając w karty i pijąc napój gazowany.

Nic nie zapowiadało kłopotów, ale musiałam spodziewać się jakiegoś haczyka, bo wszystko nie mogło pójść tak gładko i bez incydentów.

Właśnie w tym momencie zadzwoniła do mnie teściowa i poprosiła o przekazanie telefonu mężowi - jego telefon był wyłączony, bo się rozładowywał.

Powiedziałam, niczego nie podejrzewając, że gra w karty ze swoimi przyjaciółmi. Teściowa zaczęła się oburzać: jak mogłam pozwolić mężowi wyjść gdzieś beze mnie?

Jej zdaniem mężczyznę trzeba trzymać na smyczy bliżej siebie, bo w takim tempie to już niedaleko do zdrady. Przy okazji powiedziała, że w razie romansu to ja będę winna - nie śledziła tego na bieżąco.

Od tego momentu moje relacje z teściową zaczęły się gwałtownie pogarszać, bo za każdym razem zasypywała mnie nowymi oskarżeniami.

Zastanawiam się, jak ona sobie wyobraża mnie "szpiegującą" męża, skoro facet ma już 40 lat i nie robi nic zakazanego, tylko spędza czas ze znajomymi na naszym podwórku.

Morał z tej historii jest taki: im mniej wie teściowa, tym lepiej śpi cała rodzina.

Pisaliśmy również o: Mąż z niecierpliwością czekał na narodziny syna, ale kiedy po raz pierwszy zobaczyłam dziecko, pomyślałam, że on podejrzewa mnie o niewierność

Może zainteresuje: Niepokojące wieści z życia Dominiki Gwit. Co tak smutnego wydarzyło się w jej domu

Przypominamy o: Pożegnanie Gabriela Seweryna. Szczegóły uroczystości pogrzebowej