Ona i Anna nie były ze sobą zbyt blisko, ale pracowały w tym samym biurze od czterech lat i miały dobry kontakt.
Oprócz swojej głównej pracy, Anna pracowała również jako krawcowa. Anna wyszła do niej z potarganymi włosami, zdezorientowana:
- "Cześć Marta, chciałaś coś?" "Tak, skróć mi trochę sukienkę, dobrze? Oddam ją w poniedziałek.
Kątem oka Anna zauważyła w przedpokoju męską torbę, która była taka sama jak torba jej męża. Widziała też leżące buty, które wyglądały bardzo podobnie.
Kiedy wróciła do domu, w jej głowie pojawiły się nieprzyjemne myśli. Co by było, gdyby jej mąż nie wyjechał w podróż służbową? Zaczęła nerwowo myśleć i znalazła wiele powodów, by podejrzewać męża o niewierność.
Poza tym Anna była singielką, a ostatnio w biurze krążyły plotki, że ma nowego chłopaka. Trzy dni później, kiedy jej mąż wrócił, zachowywał się jak zwykle. Ale już następnego dnia ostrzegł ją, że spóźni się do pracy.
Tego dnia Marta nie mogła znaleźć miejsca we własnym mieszkaniu. Postanowiła zdemaskować łobuza, wzięła taksówkę i pojechała do Anny.
- Anno, cześć, mogę wejść? -Marta, czemu tak późno? Przepraszam, ale teraz... Marta nawet nie słuchała i weszła do mieszkania:
-Cóż, gdzie jest twój dżentelmen? Anna była zdezorientowana: - W kuchni. I tam był dżentelmen, ale nie jej mąż.
Później, przy filiżance herbaty, opowiedziała nam, dlaczego zaczęła podejrzewać męża o niewierność. W rzeczywistości mieli podobne torby.