Moja teściowa przez długi czas mieszkała osobno ze swoim drugim mężem. Mieli syna, który w tym roku skończył 5 lat. Michał miał niewielki kontakt z matką.

Nigdy nie przyjechała w odwiedziny, a mój mąż odwiedził ją tylko kilka razy. Teściowa nie była nawet obecna na naszym ślubie.

Na szczęście szybko znalazłam wspólny język z babcią. Starsza pani dobrze mnie traktowała i obiecała, że zostawi nam w spadku swój majątek.

Zaraz po ślubie postanowiliśmy z Michałem wyjechać na wakacje. Spędziliśmy tydzień za granicą.

Kiedy wróciłam, babcia obudziła mnie wcześnie rano, mówiąc, że muszę natychmiast zrobić jej śniadanie. Zostawiła mi na lodówce listę produktów spożywczych, które musiałam kupić.

Popularne wiadomości teraz

Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża

3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy

Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci

NIGDY nie dawaj KOTU tych 5 produktów!

Podczas gdy omlet się gotował, starsza pani mówiła mi, co jeszcze muszę zrobić w ciągu dnia.

Oczywiście byłam oburzona taką postawą. Szybko zdałam sobie sprawę, że nie zamierzam żyć w takich warunkach. Mój mąż zobaczył, jak pakuję walizkę i zapytał, co się stało.

Nie zdążyłam jednak nawet wyjaśnić, bo rozmowę przerwała moja babcia. Powiedziała, że jego żona jest tak samo leniwa jak jego matka.

W tym momencie stało się dla mnie jasne, dlaczego moja teściowa nigdy tu nie wróciła po przeprowadzce.

Poszłam z moimi rzeczami do domu rodziców. Po drodze odebrałam telefon od matki Michała, która prosiła, żebym się nie denerwowała. Kobieta obiecała, że porozmawia z synem i przekona go, by słuchał żony, a nie babci.

Teraz mieszkamy w wynajętym mieszkaniu. Michała od czasu do czasu odwiedza staruszkę, ale ja nie chcę mieć z nią nic wspólnego.

Czy uważasz, że babcia ma prawo rządzić synową, która mieszka w jej mieszkaniu? Czy kobieta, która znalazła się w takiej sytuacji postąpiła słusznie?