Nie żebym tego chciała. Ale to konieczne. Jeśli to przegapię, będę musiał znowu iść do szpitala. A sama nie mogłabym sobie na to pozwolić.

Czym jest dziś nasza emerytura: kupnem chleba i opłaceniem prądu. To wszystko. A potem musimy czekać cały miesiąc na te grosze.

Wszystko jest teraz takie drogie. A ceny nie spadną. Wciąż idą w górę. Nie przyjechałabym tu z własną emeryturą. Musiałabym tyle oszczędzać, głodować i odmawiać sobie lekarstw.

Dobrze, że przynajmniej mój syn jest lojalny. Zawsze będzie mnie wspierał i pomagał. Wspiera mnie też całkowicie.

Daje mi cztery tysiące złotych miesięcznie, żebym miała z czego żyć.

Popularne wiadomości teraz

„Jak mógł zaproponować coś takiego swojej matce. To nie jest odbieranie kotka z ulicy. To jego matka – skomplikowana i skąpa kobieta”

„Mama prosi mnie, żebym dochowała tajemnicy i nie niszczyła szczęścia mojej siostry: „Wiesz, przez co przeszła. Zrobiłabym to samo dla mojego dziecka”

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

W Polsce 19-latka znalazła w lesie dziecko: niecodzienna historia, która przybrała nowy obrót

Więc trochę żyję. Dzięki synowi mogę nawet odwiedzać krewnych. Dopóki żyję i mam siłę. Daje mi trochę pieniędzy i mogę pojechać na wycieczkę.

Jak mogłabym tego nie robić? Jestem jego matką. Wychowałam go sama. Nie miał nawet męskiego ramienia, na którym mógłby się oprzeć. Jego ojciec opuścił nas dawno temu. Jego syn prawdopodobnie już go nie pamięta. Był wtedy bardzo młody. A ja starałam się, żeby mój syn nie był gorszy od innych dzieci. Robiłam wszystko, by miał wszystko. Dlatego zasłużyłem na tak dobre nastawienie nawet teraz.

Ma żonę i dziecko. Dziecko jest małe, więc synowa jest na urlopie macierzyńskim. Spłacają też kredyt hipoteczny. Jeśli chodzi o jego pensję... Szczerze mówiąc, nie wiem nawet dokładnie, ile tam zarabia. Nigdy mnie to specjalnie nie interesowało. Na pewno nie jest milionerem. Wiedziałabym o tym" - śmieje się.

- "Ponieważ dzieci często zapraszają mnie do swojego domu" - powiedziała kobieta z irytacją. Moja synowa nie jest szczególnie szczęśliwa, gdy mnie tam widzi... To osobliwa osoba.

Nie mogę jej zrozumieć. Poza tym ciągle nastawia swojego syna przeciwko mnie. Jest bardzo przeciwna temu, by syn mi pomagał. Gdy tylko o coś proszę, od razu widzę, że się dąsają. To znaczy, że się pokłócili.

Ona nie wie nic o pieniądzach. W przeciwnym razie zabrałaby mu wszystko. Tak jak jest, jej oczy nie widzą, a serce nie boli.

Dlatego porozumieliśmy się z synem, bo od razu ostrzegł mnie, że stanie się coś złego, jeśli żona się o wszystkim dowie. Moja synowa jest już na urlopie macierzyńskim. Jej wydatki nie są takie złe. Wszystko idzie na dziecko, a Adam nie szczędzi na syna.

- Ale nie zostawia jej z niczym. Daje jej jakieś pieniądze. Może trzy tysiące, może da jej trochę pieniędzy. Dla naszej Oksany to oczywiście nic. Ale niech nauczy się doceniać pieniądze. Popieram syna w tej decyzji. To jedyny sposób, aby nauczyć czegoś moją synową. Nie mam teraz czasu na salony piękności - zbliża się termin spłaty kredytu!

Czy dobrze jest mieć tajemnice przed współmałżonkiem?