
Jesteśmy szczęśliwi - minął miesiąc odkąd się wprowadziliśmy. Pierwszą sąsiadką, którą poznaliśmy, była starsza pani.
Zauważyłem, że zawsze była ubrana w łachmany, ale była czysta i zadbana, a po prostu nie było jej stać na nowe ubrania. Poruszała się o lasce.
Jeszcze nikogo nie poznaliśmy, kiedy pani Marta zaczęła do nas przychodzić - prosiła o cukier, cebulę, płatki.
Nie żałowaliśmy staruszce jedzenia, ale nigdy więcej nie widzieliśmy, żeby ktoś do niej przychodził. Zawsze żegnała się i mówiła: "Jaka z was piękna para, dbajcie o siebie. Dzieci dorosną, a wy zostaniecie dla siebie! To ja nie uratowałam tego, co miałam".
Nie wiedzieliśmy, co wydarzyło się w jej życiu, ale niezręcznie było pytać, ale sąsiedzi powiedzieli nam prawdę. Pani Marta miała męża i trójkę dzieci, mieszkali razem w tym domu, ale w innym wejściu.
"Lara, skończysz sama z powodu tego mieszkania, masz 45 lat, komu je zostawisz, psu"
Ten lekarz działa za darmo dla pacjentów, którzy nie mogą zapłacić. Każdy powinien znać tę wspaniałą osobę
Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża
Barbara Brylska obchodzi 79. urodziny. W młodości była jedną z najpiękniejszych na świecie
Dla dzieci zrobiłaby wszystko, ale o męża w ogóle nie dbała, prawie nie zwracała na niego uwagi. Babcia zdmuchiwała kurz z dzieci, a mąż był z niej całkowicie niezadowolony.
A jej mąż był naprawdę dobry - czuły, miły, zarabiał pieniądze, dokonywał napraw. Naprawiał też wszystko w domu i przynosił rodzinie wszystkie pieniądze. Nie chodziła do pracy, ale wciąż znajdowała powody, by narzekać na męża. Jej dzieci były dla niej prawdziwym skarbem, a o męża w ogóle nie dbała. Mieszkał z nią ponad 10 lat, po czym opuścił rodzinę.
Postawiła go w tak trudnej sytuacji, że nawet cierpliwy mężczyzna nie byłby w stanie tego znieść. Ale z dumą mówiła, że to ona go wyrzuciła i poszła pracować jako listonosz.
I tak dzieci dorosły: syn wyjechał za granicę, córki wyszły za mąż i chciały sprzedać trzypokojowe mieszkanie rodziców. Tak też zrobiły: kupiły matce jednopokojowe mieszkanie, a pieniądze ze sprzedaży podzieliły między siebie.
Potem zapomnieli o matce - ani córki, ani syn nie odwiedzali jej od lat, a ona została zupełnie sama.
Teraz stara kobieta zdaje sobie sprawę z błędu swojej młodości i często wspomina swojego troskliwego męża. Krążą plotki, że po rozwodzie znalazł sobie inną żonę i ma z nią dwójkę dzieci.
Po tej historii zrobiło mi się żal tej kobiety, ale zaczęłam więcej myśleć o swojej rodzinie. Teraz bardziej doceniam mojego męża, bo tylko my będziemy mieć siebie nawzajem na starość. Chociaż mamy dobrego syna i córkę, nikt nie wie, co stanie się w przyszłości.
Wiele kobiet uważa, że mężczyźni są stale coś winni swoim mężom, że powinni być ich wsparciem i utrzymywać rodzinę. Ale nikt nie myśli, że mężczyźni to też żywi ludzie, nie roboty, z własnymi słabościami, lękami i obawami.
Moja babcia stała się dla mnie żywym przykładem, że mężczyzna będzie wspierał kobietę na starość, a ona nie może polegać na dzieciach.
Teraz nasz związek znacznie się poprawił, ponieważ mój mąż reaguje na mnie z czułością i życzliwością, i mówi, że nigdy nie tolerowałby głośnej i cynicznej żony, natychmiast by mnie opuścił.
Co sądzicie na ten temat?