Ale jestem jedyną osobą, która lubi witać i zapraszać gości. Wielokrotnie ostrzegałam wszystkich moich krewnych, że chcę, aby uprzedzali mnie o swoim przyjeździe.

Ale my, zarówno mój mąż, jak i ja, naprawdę nie lubimy, gdy krewni przyjeżdżają do nas na noc lub nawet na tydzień. Bardzo tego nie lubimy!

Jeśli ktoś zostaje u nas na dłużej, po prostu dzwonimy po taksówkę. Mój mąż i ja nigdy nie nocujemy w niczyim domu i naprawdę nie lubimy, gdy obcy śpią w naszym mieszkaniu.

Zawsze odmawiam wszystkim krewnym spoza miasta. Proponuję im znalezienie hotelu i wynajęcie tam taniego pokoju. A moi krewni bardzo się na mnie za to obrażają.

Nie rozumiem dlaczego! Mamy duże mieszkanie, więc wszyscy powinni mieć wystarczająco dużo miejsca. Ale ja po prostu nie chcę, żeby ktoś u mnie nocował.

Popularne wiadomości teraz

"W ostatni weekend mój młodszy syn postanowił zrobić mi niespodziankę. W sobotni poranek na progu stała swatka"

„Wolałbym wyrzucić te pieniądze i nie dawać ich tobie. Gdzie była twoja głowa, kiedy wybierałaś mi zięcia: teraz siedzisz w biedzie”

„Mamo, kupiłem ci trochę mięsa - tylko nie mów mojej żonie, schowaj to szybko”: kobieta spojrzała na syna zdezorientowana

„Byłam zaskoczona widząc nową koszulę w szafie mojego męża, to nie może być tak, że ma kogoś innego”

Niedawno odwiedziła mnie kuzynka z mężem i małym dzieckiem. Od razu powiedziałam jej, że nie zostaną na noc. Moja siostra była bardzo urażona. Nie rozumiem dlaczego.

Nakarmiłam ich, oprowadziłam po mieście, pokazałam dobre sklepy. Rozmawialiśmy. Siostra poskarżyła się na mnie swojej mamie. Potem zadzwoniła ciotka i zaczęła się ze mną kłócić: że miałam tyle miejsca w mieszkaniu, że mogłam się wcisnąć. Ale ja się z tym nie zgadzam!

Mój mąż i ja żyjemy w rytmie, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Nasz syn dorósł i mieszka osobno. A małe dziecko przysporzyłoby nam wiele niedogodności i kłopotów.

Mój mąż lubi bardzo długo siedzieć rano w toalecie. Co by było, gdyby nasi goście potrzebowali łazienki w tym czasie? Mój mąż czułby się niekomfortowo. Dlaczego miałabym to robić?

Kiedy mój mąż idzie do pracy, po cichu nakładam makijaż, układam włosy. Nie chcę, żeby ktoś widział mnie bez makijażu i w szlafroku.

Poza tym nie lubię, gdy ktoś inny wchodzi do mojej kuchni i próbuje mi doradzać. A wszyscy moi krewni bardzo lubią udzielać rad.

Nie chcę, żebyśmy z mężem czuli się niekomfortowo. Dlaczego musimy to robić? Dlaczego teściowie myślą tylko o sobie. Dlaczego nie postawią się w naszej sytuacji? Przecież byłoby im niewygodnie, gdybyśmy przyjechali do nich na cały tydzień?

Moglibyście wynająć hotel i tam zamieszkać! Nie mogę zrozumieć, dlaczego moi krewni nie chcą tego zrobić, ale chcą zostać ze mną?