Moja teściowa jest bardzo ciekawą kobietą, ale przez tyle lat nigdy nie pozwoliłam sobie powiedzieć o niej złego słowa.

Poza tym po ślubie kupiliśmy z mężem mieszkanie w innym mieście i tam się przeprowadziliśmy. Z jego rodzicami widywaliśmy się głównie na wakacjach i były to ciepłe i przytulne spotkania.

Natalia wzbudzała we mnie szacunek, mogłem z nią porozmawiać na każdy temat, a ona wydawała się być spokojną i miłą kobietą.

Rok temu zmarł mój teść. Wtedy zaproponowałam mężowi, żeby zabrał moją mamę do nas - w tym czasie przeprowadziliśmy się już do własnego dwupiętrowego domu za miastem.

Było tam wystarczająco dużo miejsca dla wszystkich - moja córka miała swój własny pokój, a teściowa miała zamieszkać w pokoju mojego najstarszego syna, który wyjechał za granicę. Wtedy nie wiedziałam, do czego doprowadzi moje współczucie!

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

„Mama prosi mnie, żebym dochowała tajemnicy i nie niszczyła szczęścia mojej siostry: „Wiesz, przez co przeszła. Zrobiłabym to samo dla mojego dziecka”

W Polsce 19-latka znalazła w lesie dziecko: niecodzienna historia, która przybrała nowy obrót

Natalia pokazała swój temperament po miesiącu. Zaczęłam zauważać, że mój mąż bardzo się zmienił. Zaczął mnie krytykować za drobiazgi. Mówił, że źle gotuję, wytykał mi każdy wydany grosz.

Powtarzał mi, że jestem złą gospodynią i nie potrafię upilnować naszego domu. Nigdy wcześniej tak nie mówił.

Z czasem mój mąż przestał mnie wspierać i mi pomagać. Z czasem stał się jeszcze bardziej nieugięty.

Pewnego wieczoru podsłuchałam rozmowę między teściową a mężem. I wtedy zdałam sobie sprawę, co się dzieje: podczas rozmowy teściowa obrzucała mnie błotem od stóp do głów.

Wyliczała wszystkie moje wady i niedociągnięcia, mówiąc, że siedzę w domu i nic nie robię. Mówiąc, jaki jestem zły, bardzo współczuła swojemu jedynemu synowi. Tego wieczoru wszystko sobie uświadomiłem, ale było już za późno.

W naszej kuchni pojawiła się nowa kochanka. W weekendy mój mąż zabierał ją do kliniki, do sklepów i na targowiska. Teraz to ona zarządzała naszym rodzinnym budżetem!

Starałam się jak mogłam, aby naprawić sytuację, ale wszystkie moje metody poszły na marne: mój mąż nie chciał mnie słuchać. Jedyną osobą, którą cenił, była moja teściowa.

Nie mogłam już tego znieść, więc postanowiłam odejść od męża. Teraz mieszkam w naszym cichym mieszkaniu w mieście i przygotowuję się do rozwodu. Bardzo żałuję, że zaproponowałam teściowej zamieszkanie z nami.

Powinnam była trzymać ją na dystans. Nigdy bym nie pomyślała, że po 20 latach szczęśliwego życia rodzinnego matka mojego męża będzie dla niego takim niekwestionowanym autorytetem. Wygląda na to, że właśnie go straciłam.

Jakiej rady udzieliłabyś głównej bohaterce?