Od dzieciństwa wychowywaliśmy się w dobrobycie, byliśmy jedną drużyną, nigdy nie widzieliśmy konfliktów między dorosłymi. Ale kiedy wyszłam za mąż, zdałam sobie sprawę, że życie rodzinne nie jest takie różowe.

Wyprawiliśmy huczne wesele i wprowadziłam się do męża, który mieszka z rodzicami w przestronnym trzypokojowym mieszkaniu. Od pierwszych dni moja teściowa chciała mi pokazać, kto jest szefem w tym domu, więc od razu zaczęła mnie szkolić. Wielokrotnie podkreślała, że wszyscy żyją według jej zasad i ja też muszę ich przestrzegać.

Ta kobieta nie chciała zrozumieć, że jestem młodą dziewczyną, która dopiero co wyfrunęła spod skrzydeł matki. Zawsze lubiła powtarzać mi zdanie: "W naszej rodzinie tak się nie robi...".

Oczywiście chciała lepszej opcji dla swojego syna, a tutaj była jakaś prowincjonalna dziewczyna ze zwykłej rodziny bez posagu. Nawet teraz, z powodu kryzysu, zostałam zwolniona i szukam pracy. To nie moja wina, ale teściowa od razu uznała mnie za osobę leniwą.

Pochodzę ze wsi, a moi rodzice, znając naszą sytuację, co dwa tygodnie przywożą nam domowe produkty ze swojego gospodarstwa: mięso, mleko, warzywa, miód, domowe dżemy i marynaty - wszystko, co mają i nam przynoszą. Połowa jedzenia w lodówce została przyniesiona przez moich rodziców. I rozumiem, że mam pełne prawo brać te produkty, kiedy tylko mam na to ochotę.

Popularne wiadomości teraz

Tego wieczoru siedziałam sama w domu, mój mąż był w pracy. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Na progu stała kobieta i płakała

„Mój mąż poszedł na ryby z przyjacielem, a potem spotkałam tego "przyjaciela" w supermarkecie: zaniemówiłam”

„W pierwszych miesiącach po porodzie marzyłam, że ktoś zabierze syna, ale dwadzieścia lat później zdałam sobie sprawę, jak bardzo zgrzeszyłam”

Żona zdała sobie sprawę ze wszystkiego, gdy przekroczyła próg domu i odkryła, że brakuje jej futra: „Maciej, jak mogłeś”

Mój mąż pracuje za dwie osoby, daje też mojej matce i ojcu pieniądze na jedzenie i rachunki za media, ale z jakiegoś powodu moja teściowa uważa, że pieniądze, które zarabia jej syn, należą wyłącznie do nich, a ja nie mam prawa do niczego się wkraczać.

Pewnego dnia zaprosiłam koleżankę, kiedy nikogo nie było w domu. Zrobiłam kanapki z herbatą i w tym momencie do domu wróciła moja teściowa. Pomimo tego, że w domu była obca osoba, teściowa znowu zaczęła mnie komentować, mówiąc, żebym nie brała jedzenia bez pozwolenia.

Myślałam, że spłonę ze wstydu przed przyjaciółką. Płakałam cały dzień, nie wychodząc z pokoju, a wieczorem opowiedziałam o wszystkim mężowi. Poprosiłam go o wynajęcie osobnego mieszkania, a nawet pokoju w akademiku, bo nie mogłam już dłużej tego robić.

Jednak mój mąż powiedział, że nie opuści własnego domu, ale kupi małą lodówkę do naszego pokoju. Teraz nie jest zadowolona, że nie dostaje jedzenia, które przynoszą moi rodzice.

Mój mąż jest cały dzień w pracy, a ja zostaję w domu i muszę wysłuchiwać teściowej, co i gdzie jest nie tak. A według niej wszędzie jest źle.

Doskonale zdaję sobie sprawę, że przyszłam do cudzego domu i nie do mnie należy zaprowadzanie porządku, szanuję rodzinę męża, ale chcę też być traktowana jak człowiek. Jego matka jest po prostu bezczelną babą i za jakiś czas powiem wszystko co o niej myślę.

Czekam tylko na moment, kiedy znajdę pracę i wynajmę nasze mieszkanie za własne pieniądze i pozwolę mężowi samemu zdecydować, gdzie się zatrzymać. Być może doprowadzi to do rozwodu, ale nie zamierzam tego dłużej znosić.