Nigdy nawet nie rozpakowuję tych prezentów, bo doskonale wiem, że zostaną z nami maksymalnie pół roku, a potem teściowa pokłóci się ze wszystkimi, obrazi i zażąda zwrotu prezentów.

Teraz mam filozoficzne podejście do tych jej sztuczek, ale po raz pierwszy byłam zszokowana, kiedy przyszła i zażądała zwrotu prezentów.

Mój mąż ostrzegł mnie z wyprzedzeniem, że on i jego matka mają specyficzną relację, często się kłócą, a moja matka zachowuje się bardzo impulsywnie.

Byłam psychicznie przygotowana na krzyki, przekleństwa i bycie ignorowaną, ale nie na to, że przyjdzie do naszego domu i zażąda od nas zwrotu rzeczy, które nam dała.

Mogłam tylko patrzeć na to z szeroko otwartymi oczami i podziwiać triki ludzkiego umysłu. Teściowa zebrała prezenty i wyszła, głośno trzaskając drzwiami.

Popularne wiadomości teraz

„Synu, jesteś intelektualistą, gdzie znalazłeś taką narzeczoną, ona nie potrafi sklecić dwóch słów”

„Wybacz mi, moje dziecko, że nie chciałam cię widzieć z wizytą i nigdy nie powiedziałam dobrego słowa, miałam ku temu swoje powody”

Rodzice zaprosili syna w odwiedziny i wtedy podbiegła synowa, która też chciała iść, ale nie została zaproszona: „Nie zasługuję na to”

„Dlaczego musieliśmy mieć drugie dziecko i kiedy żyć dla siebie”: później żałował tego, co powiedział, ale było już za późno

Później mąż pogodził się z matką, ale ona nie zwróciła prezentów. Mój mąż i ja nie przypominaliśmy jej o tym incydencie, mój mąż prawdopodobnie był do tego przyzwyczajony, ale ja czułam się niezręcznie i dziwnie.

Później te skandale stały się integralną częścią naszego życia. Po drugim razie, kiedy teściowa przyjechała po prezenty, po prostu przestałam cokolwiek rozpakowywać, tylko odkładałam na półkę, żeby na pierwszą prośbę oddać teściowej.

I nawet udało jej się obrazić na mnie za to, że nie noszę jej prezentów. Zrobiła aferę z tego, że dała mi domową sukienkę, której nigdy nie założyłam.

Wyszłam, włożyłam wszystko, co mi dała, do torby i oddałam. To o wiele wygodniejsze niż szukanie prezentów po całym domu. One po prostu tam leżą, nietknięte.

Wydawało mi się, że takie zachowanie teściowej nie będzie dotyczyło małych dzieci, musi być przynajmniej jakieś tabu, ale nie chodzi o matkę mojego męża. Ale nie, ona wszystkich tak traktowała.

Wiele osób pewnie odesłałoby taką teściową daleko od siebie na długi czas, ale mój mąż jest przyzwyczajony do takich wyrzutów ze strony swojej matki, a ja nie chcę psuć sobie relacji z nim kolejnym bólem głowy.