Mój chłopak i ja spotykamy się od ponad roku. Jedyną rzeczą, która mnie martwi, jest to, że nie rozmawiamy zbyt wiele o życiu. Rozmawiamy głównie na tematy ogólne, o pracy.

Wiedziałam, że Adam mieszka z mamą i dziadkiem. Nigdy tego przede mną nie ukrywał. Na początku byłam dość nieufna, ale później udało mu się mnie przekonać, że nie jest to wada.

Adam ma dość dobrą pracę jak na swój wiek, więc jego wybór mieszkania z rodziną jest podyktowany pewnym komfortem dla niego.

Nasze spotkania zawsze odbywały się na neutralnym terenie lub w moim mieszkaniu. Nie było jednak o to żadnych kłótni.

A potem nadeszły Walentynki. Adam zaprosił mnie na randkę. Wszystko w mieście było przesiąknięte romantyzmem.

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

„Zostałam tylko po to, żeby spojrzeć w twoją kłamliwą twarz i powiedzieć, że nie masz już rodziny: pobiegłam się spakować”

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

„Synowe się postarały. No cóż, postanowiłam odpłacić im tym samym. Na Dzień Matki podarowałam im obu użyteczny prezent – miskę”

Spędziliśmy cudowny wieczór. Pogoda nam dopisała. Spacerowaliśmy po parku, a potem poszliśmy do mnie.

Pod koniec wieczoru mój chłopak oświadczył mi się. Zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Układa nam się świetnie, ale nie sądziłam, że Adam tak szybko będzie chciał się żenić. W końcu nie znamy się nawet od roku.

Adam poprosił mnie, żebym została jego żoną. Byłam podekscytowana, ponieważ naprawdę go lubię i bez wahania się zgodziłam.

Miałam tylko jedno pytanie: gdzie będziemy mieszkać? Mój tata zawsze powtarzał mi, że nie chce, abym mieszkała tutaj jako mężatka. Uważa, że małżonkowie powinni wspólnie zarabiać na mieszkanie.

Mój ukochany nie mrugnął okiem na to pytanie. Okazuje się, że już dawno miał na nie odpowiedź.

Odmówiłam zamieszkania z mamą i dziadkiem mojego chłopaka i kazano mi się jeszcze raz zastanowić. Adam dał mi czas do namysłu i zgodziłam się.

W przeciwnym razie nie chce się ze mną ożenić. Oznacza to, że albo przeprowadzę się do jego rodziny, albo się nie pobierzemy. Oto jak romantyczny okazał się mój walentynkowy wieczór.

A wszystko zaczęło się tak dobrze! Byłam taka szczęśliwa, gdy Adam mi się oświadczył, a teraz po prostu nie wiem, co robić.