Dwa lata temu nasza staruszka mama doznała udaru. Obecnie jest przykuta do łóżka, ale świetnie sobie zdaje sprawę ze wszystkiego i jasno rozmawia.
Nasza matka zawsze uważała się za lepszą od innych, więc nie dziwi, że teraz zachowuje się jak królowa.
Na początku ja i siostra na zmianę opiekowaliśmy się mamą, ale potem między nimi zaszły jakieś nieporozumienia, i siostra odmówiła przychodzenia do tego mieszkania. Odeszła 10 miesięcy temu i od tego czasu w ogóle nie odwiedza matki. Jestem bardzo zdziwiony takim postępowaniem.
Kiedy zapytałam, dlaczego tak postępuje, powiedziała, że nie chce widzieć matki w swoim życiu. Żyję z mamą w jednym mieszkaniu, które jest nasze prywatne. Ale mama nie zostawiła testamentu, więc nie wiem, jak siostra się zachowa.
Ona ma rodzinę i dwójkę dorosłych dzieci, ja natomiast nie mam dzieci, tylko męża. On ma syna z pierwszego małżeństwa, i dobrze się z nim dogaduję, i szczerze mówiąc, chciałbym mu pozostawić dziedzictwo w przyszłości. Ale mama po raz kolejny spowodowała konflikt między nami z siostrą, mimo że doskonale wie, że nie jesteśmy zbyt blisko.
Teraz siostra opowiedziała mi, co stoi za jej urazą. Okazało się, że matka wydała ją za bogatego mężczyznę, podczas gdy ona wtedy była zakochana w synu znajomej matki. Spotykali się kilka razy, spacerowali i zakochali się w sobie.
W tym czasie wszystko było już zorganizowane na ślub, choć siostra chciała zostawić narzeczonego dla jedynego miłości. Jednak nagle chłopak zniknął. Siostra nie rozumiała, co się dzieje, przecież go tak kochała. Jednak nie było wyjścia, więc w końcu wyszła za innego.
Siostra żyła z mężem, do którego nic nie czuła, a mama mówiła, że można mieć kogoś z boku - dla duszy. Okazało się, że przed ślubem ten chłopak przychodził do naszych rodziców, wyznawał miłość i prosił o rękę siostry, ale mama odepchnęła go, mówiąc, że rzekomo tam jest wielka miłość, a siostra jest już w ciąży, więc niech nie wtrąca się.
Siostra w rzadkich chwilach szczerości narzekała, mówiąc: "Dlaczego ten chłopak zniknął bez wyjaśnień?". Wtedy mama dodawała: "Wszyscy faceci są tacy". Wierzyła w to do końca, a teraz siostra złożyła układankę.
Siostra jest żałosna. Ja również bez zastrzeżeń podporządkowywałem się mamie, wstyd przyznać, do 35 roku życia. A teraz mama dzwoni do siostry: "Moja droga córeczko, wybacz mi". Ale siostra, nie chce jej wybaczyć. Mnie jakoś matka nie żałuje. Wydaje się, że naprawdę nie żałuje.