Wszyscy żyją osobno. Synowie po ukończeniu uniwersytetu wyjechali za granicę i zarobili na własne mieszkania, a córka po ślubie przeszła do rodziny męża - mieszka z nim i jego rodzicami.

Córka skończyła szkołę i planowała pójść na studia. Nie zdała egzaminów wstępnych i postanowiliśmy poczekać jeszcze rok, żeby lepiej się przygotować. Kategorycznie nie podobała jej się szkoła zawodowa. Rok minął daremnie. Odmówiła studiowania, wyszła za mąż.

Gdy wnukowi było dwa lata, zaproponowałam córce naukę krawiectwa, żeby miała zawód. Córka powiedziała, że nie odda dziecka do przedszkola przed trzecim rokiem życia.

Potem urodził się drugi wnuk i na tym się skończyło. Córka nie spieszyła się z szukaniem pracy, chociaż dzieci już podrosły, a starszy wnuk poszedł do szkoły.

Pomagałam finansowo, bo zaczęły się konflikty. Teściowa ganiła moją córkę, że nie pracuje, tylko siedzi na gotowym. Wstydziłam się przed rodzicami zięcia, więc dawałam jej pieniądze. Przeszłam na emeryturę trzy lata temu.

Popularne wiadomości teraz

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

„Mama prosi mnie, żebym dochowała tajemnicy i nie niszczyła szczęścia mojej siostry: „Wiesz, przez co przeszła. Zrobiłabym to samo dla mojego dziecka”

„Synowe się postarały. No cóż, postanowiłam odpłacić im tym samym. Na Dzień Matki podarowałam im obu użyteczny prezent – miskę”

W Polsce 19-latka znalazła w lesie dziecko: niecodzienna historia, która przybrała nowy obrót

Oddałam córce moją emerytalną kartę, żeby korzystała z pieniędzy. Zapewniła, że zwróci po miesiącu, bo już szuka pracy - stara przyjaciółka zabiera ją do swojego biura.

Byłam szczęśliwa, ale za wcześnie. Córka nie zgodziła się pracować jako sprzątaczka, mimo że proponowano jej normalne wynagrodzenie. Synowie nalegają, abym przestała pracować i żyła z emerytury, a oni będą pomagać.

Ale nie mogę zwolnić się i pozostać całkowicie bez pieniędzy. Nie wiedzą, że córka bierze moją emeryturę od trzech lat. Odmawia oddania karty emerytalnej. Mówi, że pieniądze idą na moich wnuków. A jeśli żałuję tysiąca hrywien na nich, to nie pozwoli mi ich widzieć.

Nie wiem, co robić. Boję się, że synowie się dowiedzą i na pewno przestaną ze mną rozmawiać, a może nawet i z nią. Tego nie chcę: bez względu na wszystko jest moją córką i kocham ją.

Przez wszystkie lata nie mogę nic podarować dzieciom, tylko tanie zabawki. Wszystko wydaję na córkę. Okazało się, że stałam się zakładnikiem własnej dobroci. Prawdopodobnie źle wychowałam córkę, coś przeoczyłam i teraz muszę za to płacić. Jak wyjść z tej sytuacji?