Rodzina mieszkała w trzypokojowym mieszkaniu, więc Anna miała mieszane uczucia co do odwiedzin sąsiadki Marii.

Jej przyjaciółka samotnie wychowywała trójkę dzieci. Chłopcy byli brudni, a w domu panował bałagan. Ciotka Maria tylko wzruszyła ramionami, mówiąc, że nie ma innego sposobu na radzenie sobie z dziećmi.

Anna rozmawiała również z Joanną, inną sąsiadką. Mieszkała z mężem przez wiele lat, ale nie mieli dzieci. I naprawdę nie myśli o swojej starości, kto się nią zaopiekuje. W odpowiedzi Joanna uśmiechnęła się i powiedziała, że jej przyjaciółka ma szczęście.

Wiele lat później dzieci dorosły. Synowie Marii byli zwykłymi robotnikami, a najmłodsza córka została kucharką. Matka była z nich szczerze dumna. Tymczasem Anna chwaliła się, że jej Adam zdobył wyższe wykształcenie i wkrótce zostanie szefem dobrze zapowiadającej się firmy. Śmierć męża była jedynym nieszczęściem, bo wszystkiego innego zawsze mieli pod dostatkiem. Za to sąsiad musiał wiązać koniec z końcem.

Mijały lata. Anna została babcią. Sąsiadka również nie stawała się coraz młodsza i pewnego dnia z powodu problemów zdrowotnych wysiadły jej nogi. Jej synowie wynieśli wątłą matkę z mieszkania, wsadzili do samochodu i zawieźli do szpitala.

Popularne wiadomości teraz

„Zostałam tylko po to, żeby spojrzeć w twoją kłamliwą twarz i powiedzieć, że nie masz już rodziny: pobiegłam się spakować”

„Jak mógł zaproponować coś takiego swojej matce. To nie jest odbieranie kotka z ulicy. To jego matka – skomplikowana i skąpa kobieta”

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

„Synowe się postarały. No cóż, postanowiłam odpłacić im tym samym. Na Dzień Matki podarowałam im obu użyteczny prezent – miskę”

Ciocia Maria nie była w stanie stanąć na nogi nawet po intensywnym leczeniu. Dzieci stale się nią opiekowały i przynosiły jej jedzenie. Pewnego dnia Adam spotkał Jerzego na klatce schodowej i zapytał go, czy nie ma już dość uganiania się za mamą.

George był bardzo oburzony, ponieważ jego matka opiekowała się nim przez całe życie i postawiła na nogi jego braci i siostrę. A kto zmieniał mu pieluchy w dzieciństwie?

Po jakimś czasie stał się cud i ciocia Maria znów mogła stanąć na nogi. Była słaba, ale z pomocą dzieci wychodziła na podwórko i spędzała ciepłe wieczory na świeżym powietrzu.

Tymczasem Anna, matka Adama, zachorowała. Kilka dni spędziła w łóżku, a potem odwiedził ją syn i powiedział, że zabiera ją w ciekawe miejsce. Anna domyśliła się niemal natychmiast.

Chwilę zajęło jej zrozumienie, dokąd ją zabierają i dlaczego Kostyk musi mieszkać w jej domu. Próbowała przekonać syna, by tego nie robił, ale ten zdawał się jej nie słyszeć. Szli do samochodu z rzeczami, kiedy zobaczyła ciotkę Marię na podwórku. Siedziała z synami i wesoło rozmawiała. Sąsiadka chciała być w tym momencie na jej miejscu.

Nagle George podszedł do Adama i zapytał, dokąd jadą. Gdy usłyszał odpowiedź, syn Marii zaproponował, że zostawi ją z nimi. Miałaby dzielić pokój z ich matką, a oni zajęliby się resztą. Anna była podekscytowana tą możliwością i zdała sobie sprawę ze swojego błędu.