Jestem zszokowana tą sytuacją, proszę Krzysztofa o wyjaśnienie, dlaczego muszę z nimi mieszkać?

Syn zwolnił się z odpowiedzialności, mówiąc, że jeśli mi przeszkadzają, to sam powinienem ich wyrzucić. Teraz przynajmniej dobrze, że Krzysztof wcześniej nie pomyślał o zameldowaniu ich u mnie.

Synowa jest niezła, pobrali się bardzo młodo - dziewiętnaście lat - i na początku wcale mi się to nie podobało. Jednak Ania była naprawdę dobrą opcją - cicha, skromna, spokojna.

Na początku wprowadziłem ich do mieszkania po babci, potem musieliśmy je sprzedać ze względu na pewne okoliczności i wszyscy zaczęliśmy mieszkać razem. Anna bardzo mi dziękowała, jej rodzice pomogli przy ślubie, a potem odetchnęli z ulgą. Wydali córkę za mąż i zapomnieli o tym, jak to mówią.

Przez siedem lat mój syn żył szczęśliwie z Anną, nie mieli dzieci i wszystko wydawało się dobrze układać. Naprawdę wierzyłem, że to małżeństwo będzie na całe życie. Krzysztof stanął już na nogi, znalazł pracę z dobrą pensją, a Anna w wieku 26 lat pogrążyła się w macierzyństwie.

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

„Jak mógł zaproponować coś takiego swojej matce. To nie jest odbieranie kotka z ulicy. To jego matka – skomplikowana i skąpa kobieta”

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

A teraz Krzysztof nagle oświadcza, że tak naprawdę nie kocha już Anny, wszystkie jego uczucia wygasły, mieli rację mówiąc, że nie powinien się tak szybko żenić. Generalnie nie chce jej i nie wie, co dalej.

Postanowił wynająć mieszkanie, spakował swoje rzeczy i wyjechał, a ja zostałam z synową i wnukiem. Anna nie ma się gdzie podziać, nie jest mile widziana w domu, gdzie w dwupokojowym mieszkaniu mieszkają jej dziadkowie, mama i tata, jest tam też jej młodsza siostra.

Krzysztof odwiedza syna raz w tygodniu, kupuje artykuły spożywcze i płaci czynsz. Mówię więc znajomym:

"Nie no, rozumiem, odszedł jak mężczyzna, wszystko jej zostawił! Ale jest jedna rzecz - zostawił jej coś, co nie było jego! Powiedział do mnie: "Jak ci szkoda mieszkania, to możesz mnie wyrzucić".

Krzysztof pomyślał, że Anna pewnie sama spakuje swoje rzeczy, ale ona nawet o tym nie pomyślała. "Niech zostaną u mnie, aż wnuk trochę podrośnie, a potem może Anna znajdzie pracę i wynajmie coś dla siebie. Trzeba jednak podpowiadać już teraz, bo będzie myślała, że to na zawsze.