Bardzo rzadko miewam problemy z ludźmi w pracy, a nawet ze znajomymi, ale wszystko się zmieniło, gdy mój syn się ożenił.

Od dziesięciu lat jestem wdową, a po mężu odziedziczyłam przestronne trzypokojowe mieszkanie, więc nie miałam nic przeciwko temu, by syn i synowa zamieszkali ze mną po ślubie. Po co mi tyle pokoi?

Nie sądziłam nawet, że będę miała jakiekolwiek problemy z komunikacją z tą dziewczyną, bo wiem, jak dogadywać się z ludźmi. Od pierwszych dni Tatiana była cicha, nawet nie wychodziła ze swojego pokoju. Starała się pomagać mi we wszystkim, ale widziałem, że robiła to bardziej z grzeczności, a nie szczerze. Starałem się jej nie przeszkadzać, myśląc, że przyzwyczai się do nowego domu i lepiej się zaadaptuje.

Mój syn myślał, że jego dziewczyna i ja zostaliśmy przyjaciółmi. Mój syn postanowił kupić samochód za pieniądze, które otrzymali nowożeńcy na ślub, a raczej to moja synowa chciała go kupić. Byłam temu kategorycznie przeciwny, ponieważ planowali kupić własny dom. Myślałam, że wystarczy na zaliczkę. Kupili jednak nowy samochód i nawet na niego nie starczyło, więc musieli wziąć niewielką pożyczkę.

Później synowa zaszła w ciążę i urodziła wnuka, i wtedy zaczęły się wydatki. Chciała tylko najdroższy wózek, ubranka dla dziecka kupowała w markowych sklepach - pytała po co, skoro wnuczek wyrośnie z nich za miesiąc. Nie mogłam tego skomentować, po prostu milczałam i patrzyłam, jak nie umie zarządzać pieniędzmi.

Popularne wiadomości teraz

„Michał, nareszcie jestem w ciąży”: krzyczał głośnik telefonu, a obok mnie siedziała moja żona

„Joanna została wyrzucona z domu przez swoją teściową, ponieważ myślała, że jej synowa nie urodziła chłopca od swojego syna: to był kompletny nonsens”

Pewien facet znalazł zniszczony portfel. Nie miał pojęcia, do czego może on prowadzić: „ Czekałam na ciebie całe życie”

Żona zdała sobie sprawę ze wszystkiego, gdy przekroczyła próg domu i odkryła, że brakuje jej futra: „Maciej, jak mogłeś”

Konflikty zaczęły się, gdy wnuk poszedł do przedszkola, miał prawie trzy lata, a synowa dalej siedziała synowi na karku. Nie chodziła do pracy, ja robiłam w domu prawie wszystko, to do niej należało wychowanie syna.

Teraz posłała dziecko do przedszkola i powiedziała, że chce trochę odpocząć, zapisała się na fitness i zaczęła żyć do woli. Natychmiast wyraziłem swoje niezadowolenie, a wtedy synowa powiedziała mi wiele rzeczy, których nawet się nie spodziewałem.

Niedawno mój wnuk obudził się i wyglądał na chorego, zmierzyliśmy mu temperaturę i była w porządku, ale wciąż narzekał na złe samopoczucie. Poprosiłam, żeby zadzwoniła do lekarza, a ona powiedziała, że mój syn pójdzie do przedszkola, bo ma dziś trening, a potem musi iść na manicure.

Zaczęłam się sprzeciwiać, powiedziała, że wtrącam się w nie swoje sprawy, a syn ją poparł, mówiąc, że dziecko pojedzie samochodem i będzie w domu, więc wszystko będzie dobrze. Wtedy zrobiło mi się żal dziecka i powiedziałam, że wezmę wolne w pracy i zostanę z nim w domu, ale oni wskazali mi miejsce. Synowa zaczęła pakować wnuka i zawiozła go do przedszkola. Kilka godzin później nauczycielki zadzwoniły, aby poprosić rodziców o odebranie dziecka, ponieważ źle się czuje.

Od tamtej pory synowa się do mnie nie odzywa. Mój syn martwi się tym, a ja nie rozumiem, na czym polega moja wina. Ostatnio zaproponował mi sprzedaż naszego mieszkania i zamianę na dwa jednopokojowe z dopłatą. Nie chcę jednak opuszczać tego miejsca, włożyłam w nie całą swoją duszę. Nigdy nie sądziłam, że coś takiego może się wydarzyć w mojej rodzinie.