W tym czasie moją uwagę wielokrotnie zwracał nastoletni chłopiec, mający nie więcej niż 12 lat. Zawsze siadał w pobliżu i prosił o pieniądze.
Pewnego dnia padał niesamowity deszcz i zrobiło mi się żal tego dziecka, więc skonsultowałam się z moimi kolegami i postanowiliśmy wpuścić go do sklepu. Chłopiec był bardzo zaskoczony, zwłaszcza gdy zaproponowaliśmy mu herbatę i ciastka.
Ludzie często uważają żebraków za cwaniaków i oszustów, ale ja zawsze myślałam, że to tylko stereotypy. Chłopak wydawał się otwarty i przyjazny.
Zaczęliśmy z nim rozmawiać - ma na imię Krzysztof. Powiedział, że teraz mieszka z babcią, jego matka zmarła dawno temu, nie zna swojego ojca, a jego siostra przeprowadziła się do innego miasta. Chłopak usiadł na zapleczu i poszedł do domu.
Następnego ranka śpieszyłam się do pracy i myślałam o tym chłopaku. W południe przyszedł do naszego sklepu z paczką nasion i dwiema bułkami.
"Roześmiałam się: kto kogo utrzymuje, mieszkanie jest moje, jeździ moim samochodem. Wynika z tego, że to ja jego utrzymuję, a nie odwrotnie." Z życia
Wstrząsające wieści. Małgorzata Foremniak zakończyła związek ze swoim partnerem
Modlitwa w sprawach beznadziejnych. Te słowa warto znać
Modlitwa za twojego dziecka
Patrzyliśmy ze zdumieniem na to, co za chwilę się wydarzy. Krzysztof wręczył nam bułki i nasiona i powiedział, że to wszystko, co może zrobić, aby nam podziękować...
Mieliśmy łzy w oczach i gulę w gardle, to prawda, co mówią: "Kto ma mniej, daje wiele razy więcej".