Przez całe życie pracowałam z moim mężem, aby zapewnić naszemu synowi Michałowi wszystko, co najlepsze. Naturalny ojciec naszego syna opuścił nas, gdy się urodził, a jego ojczym dołączył do naszej rodziny, gdy Michał miał zaledwie trzy lata.

Uwielbialiśmy go, wstąpił do instytutu, potem poszedł do pracy, przeprowadził się do wynajętego mieszkania i mieszkał tam ze swoją dziewczyną Anną.

Mój związek z Anną nie układał się od samego początku. Wpadła na mnie w supermarkecie dzień przed naszym spotkaniem - nie wiedziała, że jestem jej przyszłą teściową. Ale to się zdarza każdemu i może się zdarzyć w życiu.

Nikomu nie powiedziałam o naszej kłótni, ale moja rodzina zauważyła, że nie lubię mojej synowej. Naprawdę nie powinnam jej kochać, niech robi to Michał. Po co jej moja miłość?

Niedawno pojechaliśmy w odwiedziny do mojej siostry. Usiedliśmy przy stole, a Ania zapytała, co u Michała i Anny. Spodziewasz się już wnuków?

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

„Zostałam tylko po to, żeby spojrzeć w twoją kłamliwą twarz i powiedzieć, że nie masz już rodziny: pobiegłam się spakować”

„Jak mógł zaproponować coś takiego swojej matce. To nie jest odbieranie kotka z ulicy. To jego matka – skomplikowana i skąpa kobieta”

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

Myślę, że jest za wcześnie, aby myśleli o dzieciach, niech najpierw się pobiorą. Siostra mówiła, że pobrali się wiosną w urzędzie stanu cywilnego i świętowali za granicą z przyjaciółmi. W internecie są już zdjęcia.

A ja naprawdę nie surfuję po internecie, więc okazało się, że o ślubie wiedzieli wszyscy oprócz nas.

To bardzo obraźliwe dla takiego zaniedbania, bo nie jesteśmy takimi złymi rodzicami. Co więcej, to nasz jedyny syn, bardzo go kochamy i zaakceptowalibyśmy jego wybór. To nie my powinniśmy z nią mieszkać.

Potem syn powiedział, że nigdy nie lubiłam Anny, a on nie chciał psuć naszych relacji i wtedy te kłótnie przerodziłyby się w coś innego. Niczego nie da się zmienić.

Nie mam kontrargumentów, ale to naprawdę brak szacunku. Mój mąż twierdzi, że nie musiał mi mówić, ale musiał powiedzieć swojej matce. Myślę jednak, że mój mąż też nie jest mu obcy, wychowywał go od dzieciństwa.

To wszystko, włożyliśmy w niego tyle wysiłku i nigdy byśmy nie pomyśleli, że nasz syn może zrobić coś takiego. Nie mogę się uspokoić, jestem urażona i tyle.