Początkowo zdecydowała się odwiedzić Azję, ale potem wykupiła wycieczkę do Turcji i Bułgarii. Za rok chce osiedlić się na Cyprze. Mówią, że nasi emeryci mogą tam naprawdę żyć na wysokim poziomie i beztrosko, a nie tylko egzystować.
Mąż mojej przyjaciółki uważa, że nie jest już młoda, po co ma podróżować po całym świecie, robi nam tylko wstyd. Moja teściowa krzyczała, dlaczego o nich nie pomyślała.
Kiedyś matka mojej przyjaciółki zasugerowała jej, że jabłko nie pada daleko od jabłoni. Miała na myśli to, że skoro moja przyjaciółka jest jej córką, to na starość też pójdzie na łatwiznę i opuści swój kraj.
Wszyscy jej krewni również powiedzą jej, że jest dla nich hańbą. Jej mąż nie może przestać się z nią kłócić. Nie są w stanie spłacić kredytu zaciągniętego na samochód, jest on przeterminowany o dwa miesiące, a matka postanowiła ułożyć sobie życie.
Z jakiegoś powodu jest przekonana, że matka powinna jej we wszystkim pomagać i zapomnieć o własnych interesach i potrzebach. Moja teściowa codziennie przypomina mi, że mieszkamy z mężem w jej mieszkaniu za darmo, podczas gdy moja matka wynajmuje swoje obcym ludziom.
Z jakiegoś powodu mamy stereotyp, że kobieta na emeryturze nie należy już do siebie. I tak nie musi pracować, więc może opiekować się wnukami, gotować i pomagać w domu za darmo. A jej dom jest dla jej dzieci i w ogóle, dlaczego miałaby czegokolwiek oczekiwać? Dlaczego dzieci mają polegać na pieniądzach matki, zamiast zarabiać na własne utrzymanie i nie mieszkać w tym samym mieszkaniu co teściowa?
Córka miała nadzieję, że matka odda im swoje mieszkanie i przeprowadzi się na wieś.
Powiedziałam mojej przyjaciółce, że jej matka również wyjdzie za Turka. Natychmiast przypominam sobie historię, kiedy stara przyjaciółka mojej babci zwróciła wnuki swoim dzieciom i "wpadła w różnego rodzaju kłopoty". Przeprowadziła się do Stambułu i znalazła swoją miłość. Cała rodzina tak bardzo chciała dostać jej jednopokojowe mieszkanie w centrum miasta, że postanowili sądownie ubezwłasnowolnić ją.
Ale ich plan się nie powiódł. Nadal mieszka w Stambule ze swoim łysym dziadkiem.
Mają duży dom, ale ona nie chce zapraszać do niego swoich krewnych. Tak to już jest.
A mama mojej koleżanki prawie codziennie wrzuca zdjęcia z różnych zakątków świata z podpisem, że życie po emeryturze dopiero się zaczyna! Od czasu do czasu piszę jej nawet komentarze. Myślę, że ma rację. Dlaczego jej bliscy mają siedzieć jej na karku i zarządzać jej majątkiem? Czy wiek emerytalny to wyrok? Niech się nauczą sami utrzymywać! To oni są bezwstydni!
Może zainteresuje: "Przez trzy lata teściowa nazywała mnie córką, cieszyła się naszym szczęściem. A potem to było jak nagłe cięcie: zostaliśmy wyrzuceni z mieszkania"
Przypominamy: "Zazwyczaj problemy w życiu pojawiają się nagle od tych, których w ogóle się nie spodziewasz: mój były mąż bardzo mnie rozczarował"