A potem przychodziła jesień i czas na przetwory. Anna planowała zamknąć kiszone pomidory, więc postanowiła obudzić się wcześnie w sobotę, aby wszystko zrobić.
Anna jest żoną swojego męża od ponad 20 lat i wydaje się, że mąż ją kocha, a jej dzieci są szczęśliwe, ponieważ ich mama zawsze gotuje pyszne posiłki i sprząta pokój.
Anna i jej mąż wychowują dwóch synów - jeden już studiuje, a drugi jest na ostatnim roku szkoły. Nikt jednak nie pomaga jej matce, bo wiedzą, że ze wszystkim poradzi sobie sama. Nikt w domu nawet nie zmywa naczyń.
Anna wstała więc wcześnie rano, aby kupić 15 kg pomidorów do konserwowania. Niosła to wszystko sama - ledwo mogła to wciągnąć do domu. Myślała o wezwaniu taksówki, ale nie miała dodatkowych 50 złotych, więc pomyślała, że sama to zaniesie.
Anna wróciła do domu, ale męża nie było w łóżku, dzieci jeszcze spały. Myślała, że wyjechał w interesach, więc nie zawracała sobie głowy i zajęła się pracami domowymi.
Wrócił do domu późnym wieczorem, a Anna już się martwiła, czując niepokój. Waldek natychmiast wziął stołek i usiadł obok żony. Suchym i spokojnym głosem powiedział jej prosto w oczy, że ją zostawia.
Potem poszedł pod prysznic i położył się obok mnie. Anna nie mogła powiedzieć ani słowa. Po prostu leżała na łóżku w ciszy. Rano jej mąż wstał i zaczął się pakować. Wtedy serce Anny wyrwało się z piersi, krzyczała na męża, prosząc, by się opamiętał.
Jak mógł tak po prostu wymazać 20 lat ich małżeńskiego życia? Mężczyzna długo milczał, po czym przyznał, że od dwóch lat spotyka się z inną kobietą - jego nową wybranką została 36-letnia, niezamężna pracownica Marta. Okazało się, że spodziewa się już dziecka, dlatego Waldek podjął taką decyzję.
Zanim wyszedł z domu, Waldek spojrzał na pomidory pod kocem i powiedział, że gdyby Anna poszła do salonu piękności, może zastanowiłby się dwa razy. Chciał mieć zadbaną żonę, piękną, a nie taką z puszkami konfitur i powiedział, że nigdy nie lubił pomidorów.
Po tym wydarzeniu Anna nie mogła wstać z łóżka, nie mogła uwierzyć, że mężczyzna, którego kochała, dla którego była gotowa zrobić wszystko i poświęcać się każdego dnia, mógł ją tak zostawić. Synowie nawet nie podeszli do matki, zachowując się tak, jakby nic się nie stało. Chociaż od razu zauważyli pustą lodówkę.
A Anna po prostu nie wiedziała, co robić. Chciała wyrzucić te puszki pomidorów przez okno. Spojrzała na siebie w lustrze - siwe włosy były wyraźnie widoczne na jej skroniach, a ona zapomniała o manicure i pedicure. Być może jej mąż miał rację. Ale teraz to już nieważne, nic nie można na to poradzić.