Zawsze starał się jej pomagać i dobrze zarabiał. Był odpowiedzialny i uczciwy, więc inni zazdrościli Katarzynie szczęścia.

Wszystko było dobrze, dopóki Marcin nie wpadł na pomysł, by mieć kochankę. Pracował jako wykładowca na uczelni, nic więc dziwnego, że jego wybranką została młoda studentka ostatniego roku, która chciała znaleźć na wydziale niezawodnego opiekuna, który pomoże jej rozwiązać wszystkie problemy.

Katarzyna początkowo nie zdawała sobie sprawy z niewierności męża. Pewnego dnia wraz z dziećmi wyjechała do rodziców na wieś, a jej mąż zdeterminowany postanowił sprowadzić kochankę do własnego domu.

Oczywiście spóźniony gość, młoda piękność, przyciągnął uwagę sąsiadów. Następnego dnia Katarzyna wiedziała już o wszystkim w najdrobniejszych szczegółach.

Marcin nie zaprzeczał swojemu związkowi z młodą dziewczyną, ale zapewniał Katarzynę, że zrobi wszystko, aby uratować swoją rodzinę.

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

„Zostałam tylko po to, żeby spojrzeć w twoją kłamliwą twarz i powiedzieć, że nie masz już rodziny: pobiegłam się spakować”

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

W Polsce 19-latka znalazła w lesie dziecko: niecodzienna historia, która przybrała nowy obrót

Katarzyna była zdumiona, że jej mąż ukrywał przed nią prawdę przez te wszystkie miesiące, więc zdała sobie sprawę, że nic nie powstrzymuje go przed ponownym kłamstwem w przyszłości.

Chciała wnieść pozew o rozwód, ale dwójka jej małych synów ją powstrzymała. Wtedy Katarzyna postanowiła dać mężowi ostatnią szansę.

Mijały tygodnie, a potem miesiące, a relacje Katarzyny z Marcinem tylko się pogarszały. Często dochodziło do kłótni i wyrzutów. Kobieta przełknęła urazę do męża, ale nie zapomniała.

Pewnego dnia, po powrocie do domu, Katarzyna postanowiła przymierzyć swój ślubny naszyjnik, by przypomnieć sobie czasy, gdy była jeszcze szczęśliwa. Wyobraź sobie jej rozczarowanie, gdy otworzyła szkatułkę, w której schowana była cała jej biżuteria i nie zobaczyła żadnej biżuterii. Pudełko było całkowicie puste.

Kobieta natychmiast zorientowała się, co jest nie tak. Zaczęła wypytywać męża, ale ten twierdził, że nie zabrał biżuterii. Następnie zapytała dzieci, które również stwierdziły, że nie dotykały szkatułki z biżuterią matki. Katarzyna postanowiła kontynuować sprawę i udała się na policję.

Śledczy uważnie wysłuchał opowieści kobiety, dokładnie obejrzał dom i stwierdził, że nie ma śladów włamania, a nikt inny nie wchodził do domu. Wniosek był więc tylko jeden: biżuteria została zabrana przez kogoś znanego. Pozostało tylko dowiedzieć się kto...

Śledczy rozmawiał z Marcinem około godziny, a Katarzyna zaczęła pakować rzeczy męża. Potem podjęła decyzję. Po Marcinie chłopcy poszli porozmawiać ze śledczym.

Marcin zobaczył, co robi Katarzyna i od razu zaczął ją oskarżać. Powiedział, że próbuje poskładać to, co zostało z ich związku. Rozmowę przerwał głos policjanta, który powiedział, że nasze dzieci zaraz opowiedzą nam bardzo ciekawą historię.

Jak się okazało, synowie oddali całą biżuterię matki wróżce, którą spotkali na ulicy, gdy wracali ze szkoły. Kobieta zaczęła zapewniać dzieci, że rodzinie grozi wielkie niebezpieczeństwo, a ich rodzice mogą się nawet rozwieść.

Przerażone dzieci natychmiast przyniosły wróżce drogocenną biżuterię, która według niej była obłożona ciężką klątwą.

Marcin rozpłakał się i poprosił o wybaczenie, ale dodał, że ciągle się kłócą, a dzieci nie chcą, żeby się rozwodzili.

Dopiero teraz para zdała sobie sprawę, jak czuły się ich dzieci, gdy cały czas się kłócili. Mówi się, że małżeństwo to para nożyczek i nie można zazdrościć temu, kto znajdzie się między ostrzami. Niestety, nasze dzieci często znajdują się między ostrzami...