Byłam wtedy o ciebie zazdrosna, bo też chciałam mieć taką zabawkę. Rodzice cię zbesztali i musiałaś mi go oddać. Często słuchałaś wyrzutów rodziców, gdy nie chciałaś bawić się z młodszą siostrą lub nie chciałaś zabierać mnie z koleżankami.

Zawsze pomagałaś mi odrabiać lekcje i czytałaś mi bajki na dobranoc. Zawsze mi pomagałaś i karciłaś, gdy zrobiłam coś źle. W tamtym czasie marzyłam o byciu jedynaczką w rodzinie. Nie musiałabym robić prania, a rodzice kupowaliby mi nowe książki i zabawki.

Później chłopcy zaczęli zwracać na ciebie uwagę. I nie bez powodu — zawsze byłaś taka powściągliwa, pewna siebie i uważna. Teraz zdaję sobie sprawę, że gdybym miała, choć kroplę twojej tolerancji, może mniej cierpiałabym w życiu. A tak... Stało się tak, jak musiało się stać.

Byłam zazdrosna o twoje sukcesy w nauce, dostałaś czerwony dyplom z rolnictwa. Przepraszam siostro, nie wiedziałam, że chcesz iść do szkoły teatralnej, ale rodzice namówili cię na tańszą uczelnię, żebyś mogła studiować ze mną.

Płakałam w nocy, kiedy byłaś taka szczęśliwa z Wiktorem, a ja byłam sama. Nie mogłam zrozumieć, co jest ze mną nie tak. Nigdy nie spotkałam mężczyzny, szczęścia mojego życia. Później urodziłaś słodką córeczkę. Ale nigdy nie doświadczyłam radości macierzyństwa.

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

„Synowe się postarały. No cóż, postanowiłam odpłacić im tym samym. Na Dzień Matki podarowałam im obu użyteczny prezent – miskę”

Los potoczył się dla mnie inaczej. Zawsze marzyłam o dziecku, ale po nieudanym związku, kiedy zaszłam w ciążę z facetem, którego nie lubiłam, nigdy nie będę mogła zostać matką. Ale Bóg dał ci dwójkę dzieci, Adama i Pawła.

Siostro, wybacz mi, że nie dzwoniłam i unikałam kontaktu. Ale już nigdy się nie zobaczymy. Telefon zadzwonił w środku nocy. Twój Wiktor był we łzach. Poprosił mnie, żebym przyjechała, bo Joanna jest w szpitalu.

Wiktor był z tobą dzień i noc, a ja zostałam z bliźniakami. Nie było cię pół roku, a ja przywiozłam ci twojego różowego króliczka. Od tamtej pory zawsze jest ze mną.

Przepraszam, siostrzyczko, że ci go zabrałam. Przepraszam, że nie odwiedziłem cię w tej odległej wiosce, gdzie pracowałaś jako weterynarz. Przepraszam, że kiedy przyjechałam po wezwaniu Wiktora, zostałam tutaj na stałe. W twoim domu. Z twoim Wiktorem. Z twoimi chłopcami. Przepraszam, siostro, że zajęłam twoje miejsce...