Jestem wdzięczna moim dziadkom i rodzicom mojej mamy. Pomogli jej zdobyć wykształcenie i zawód, a mnie pomogli dorosnąć.
Moja matka nigdy nie wyszła za mąż. Oczywiście miała kilku chłopaków. Ale nigdy nie sprowadziła nikogo do rodziny. Zawsze mówiła ze śmiechem, że jest nam razem dobrze.
Moja mama powiedziała, że kiedy dorosnę, będzie myśleć o szczęściu osobistym. Było nam ze sobą naprawdę dobrze. Byłam dumna z tego, że moja mama i ja jesteśmy po tej samej stronie. W szkole moje koleżanki narzekały na swoje matki, które zabraniały im noszenia makijażu i krótkich spódniczek.
Moja mama i ja robiłyśmy zakupy w tych samych sklepach i często kupowałyśmy te same rzeczy. Kiedy byłam nastolatką, miałam niebieskie włosy, nieformalne łańcuszki i inne uroki nastoletniego buntu.
Teraz mam dwadzieścia lat. Zaczynam żyć własnym życiem i zawsze myślałem, że proces separacji będzie szczególnie trudny dla mojej matki.
W końcu przez tyle lat była przyzwyczajona do tego, że zawsze jestem w pobliżu i spędzam z nią cały wolny czas.
Wygląda jednak na to, że moja matka cieszy się tylko z tego, że wracam do domu późnymi wieczorami i coraz częściej spędzam czas z przyjaciółmi. Ponieważ, ku mojemu przerażeniu, zakochała się.
Jak zdałam sobie z tego sprawę? To bardzo proste.
Moja mama pracuje w szkole, ucząc dzieci historii. Ich zespół składał się z samych kobiet, jak to często bywa w naszych instytucjach edukacyjnych. I ostatnio zauważyłam, że imię Krzysztofa coraz częściej pojawia się w opowieściach mamy o pracy. Zainteresowałam się i zapytałam o szczegóły.
Okazało się, że do ich szkoły przyszedł Krzysztof, nowy nauczyciel informatyki i matematyki. Albo po prostu Krzysztof, jak zaczęła nazywać go moja mama.
Wszystko zaczęło się, gdy moja matka została poproszona o zostanie mentorem dla nowego nauczyciela. Chcieli go wprowadzić w życie, powiedzieć mu, co tu mamy i jak to działa.
Podjęła się tego zadania z wielkim entuzjazmem. Przygotowywała plany lekcji dla informatyka, sprawdzała jego notatki, a nawet kilkakrotnie pomagała mu w sprawdzaniu zeszytów.
Potem w ruch poszła ciężka artyleria. Mama zaczęła przygotowywać do tego Krzysztofa. Mieszka sam i nie ma czasu gotować dla siebie.
Moja matka roześmiała się, gdy zobaczyła, jak jadł i jaką miał dietę: „Nie możesz zostawić mężczyzny bez lunchu” - zaśmiała się, widząc moje zdziwione oczy. To dziwne, pomyślałam, ale mama nigdy nie pakowała mi miski do pracy. Nie wydawała się nawet zainteresowana tym, co jadłem na lunch.
Potem mama zaczęła ubierać się do pracy. Dosłownie. Zmieniła garderobę, mówiąc, że jej stare ubrania są przestarzałe.
Zaczęła nosić jaśniejszy makijaż, a nawet przefarbowała włosy na czerwono! Krzysztof twierdzi, że wyglądam jak francuska piosenkarka.
Z nowym wyglądem moja mama naprawdę zaczęła wyglądać młodziej i atrakcyjniej. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że niedawno dowiedziałam się, że Krzysztof, który jest tak kochany przez rodziców, ma dopiero dwadzieścia lat!
Wyobraź sobie, on jest prawie dwa razy starszy od niej. Co więcej, jest nowicjuszem, facetem, który nie ma w mieście nic poza wynajętym mieszkaniem.
Wszystko to zostało mi powiedziane przez kolegów mojej matki, którzy martwili się tak samo jak ja. Prosili, żebym wpłynął na matkę, zanim zrobi coś głupiego. Widziałam jednak, że matka zbacza z toru. Coraz częściej dawała mi do zrozumienia, że jestem dorosła i powinnam mieszkać osobno.
Nie mówię nawet o tym, że czasami nie przyjeżdża na noc w weekendy! Moim zdaniem nie ma o tym mowy!
Po moich uporczywych prośbach mama w końcu zdecydowała się przedstawić mnie Krzysztofowi. Facet jest naprawdę uroczy, ale wygląda na młodszego od swojej matki.
Chociaż patrzy na nią z uwielbieniem, czuję, że najwyraźniej ma złe plany. Prawdopodobnie postanowił ożenić się z moją matką i zabrać połowę naszego mieszkania.
Kiedy podzieliłam się swoimi obawami z nią, wpadła w furię. „Sama mówiłaś, że czas ułożyć sobie życie. Z jakiego powodu jesteś teraz nieszczęśliwy?
Odpowiedziałam, że to prawda, ale chodziło o znalezienie mężczyzny w moim wieku.
Mama się obraziła. Krzysztof, powiedziała, nie jest dzieckiem, ale dorosłym mężczyzną. Rozumie mnie jak nikt inny. Nigdy nie czułam się tak szczęśliwa, nawet z twoim ojcem.
Pytam ją, czy nie chciałabyś wyjść za mąż. Matka kiwa głową. „Tak, myśleliśmy o tym. I to jest potwierdzenie, odpowiadam, mamo. Jest z tobą tylko ze względu na mieszkanie. Może oczekuje też, że pomożesz mu w pracy.
Po raz pierwszy w życiu pokłóciłyśmy się z mamą. Tej Julii nie da się przekonać. On mnie kocha, ciągle mi to powtarza.
Na początku chciałam poprosić dyrektora szkoły o pomoc w zerwaniu tej słodkiej pary. Ale potem postanowiłam nie robić zamieszania i nie psuć reputacji mojej matki.
Zabrałam jej paszport i ukryłem go, aby zakochani nie mogli złożyć wniosku w urzędzie stanu cywilnego. Zobaczymy, co zrobi jej narzeczony.