Uczyła ją smażyć, dusić, gotować, piec, kroić, ugniatać, odcedzać...

W tamtych czasach ubijanie zajmowało dużo czasu! Nie było mikserów. A inne techniki kulinarne były pracochłonne. Trzeba było dać z siebie wszystko, żeby ugotować danie. A potem to danie było szybko zjadane. A potem znowu trzeba było gotować.

Dziewczynę szyć nauczyła matka. Dużo rzeczy szyliśmy sami. I sprzątać, żeby wszystko lśniło! Prać i prasować.

Po szkole dziewczynka uczyła się prowadzenia domu. A matka ją beształa i krytykowała. Kto się z tobą ożeni, jeśli nie nauczysz się gotować?

Dziewczyna dorosła i wyszła za mąż z miłości. Bardzo kocha swojego męża i dzieci. Ale nie lubi gotować. Gotuje najprostsze dania dla dzieci. Ona i jej mąż lubią zamawiać sushi lub chodzić do kawiarni. Żyją szczęśliwie. Ale nigdy nie ugotowała żadnego skomplikowanego dania.

Popularne wiadomości teraz

Niebanalne przystawki z kawiorem

Sprawdź swój stan psychoemocjonalny za pomocą Testu Kolorów Lüschera

Kalendarz księżycowy: w jakie dni będą się śnic prorocze sny?

Modlitwa za chorego do Matki Bożej Nieustającej Pomocy

Jej mąż lubi gotować. Ale dla niej jest to nieprzyjemne zadanie. Ponieważ jest tym zmęczona. W dzieciństwie za dużo gotowała. Gotowała za dużo i za długo. Nauczyła się, jak to robić. Ale jest zniesmaczona tym procesem.

Inna dziewczyna wyszła za mąż, wiedząc tylko, jak usmażyć jajko. Żyła w rodzinie, w której żywiono się resztkami, jedzeniem ze stołu i kupowanym w sklepie gotowym jedzeniem. To było pożywne, ale bez smaku. Jej rodzice byli sławnymi artystami, ale kiepskimi kucharzami.

A ich córka okazała się świetną kucharką! Tak bardzo kocha swoją idealną kuchnię, w której odpoczywa, przygotowuje musy, pasztety, puddingi, piecze ciasta, smaży i gotuje pyszne dania. Kiedy jej rodzice przyjeżdżają w odwiedziny, nie mogą się nacieszyć talentem córki.

Można jeść wystarczająco dużo dobrych rzeczy. Jeśli jest tego za dużo i jesteś zmuszony to zjeść. Jeśli radosna czynność zamienia się w obowiązek, pochłaniający całe życie, jeśli nie ma przyjemności. Przy pierwszej nadarzającej się okazji człowiek z radością rzuca to, do czego został zmuszony. I przez wiele lat czuje obrzydzenie do tego biznesu.

Dlatego dobre rzeczy powinny być przyjemnością. Niebezpiecznie jest zmuszać i narzucać. Człowiek zmęczy się dobrymi rzeczami. Ponieważ nie ma w nim już nic dobrego. To tylko przymus.

Nawet w trudnych studiach powinna być przynajmniej odrobina radości. I odpoczynek. Siedmiopoziomowe ciasto, które gotowałeś przez dwanaście godzin, a potem padłeś wyczerpany, może nie przynieść ci radości. Zwłaszcza, jeśli trzeba go ugotować ponownie.

A lustrzane podłogi, które trzeba wycierać codziennie, budzą obrzydzenie, a nie chęć ponownego wycierania ich aksamitną szmatką przez osiem godzin. A fortepian może stać się nie tyle pięknym instrumentem, co narzędziem tortur, od którego człowiek będzie stronił przez całe życie. Nawet jeśli nauczysz się dobrze grać...

Musi być radość. I trochę wolności osobistej. I trochę odpoczynku. W każdej pracy, z wyjątkiem ciężkiej pracy. I w każdej nauce. I w związkach. Żeby nie zniechęcać do robienia czegoś na zawsze. Żeby nie wzbudzać obrzydzenia.

I jeszcze jedno. Jeśli nie wiesz, jak coś zrobić, miłość cię nauczy. Jeśli spróbujesz ze względu na swoich bliskich, szybko się nauczysz! Ponieważ miłość i radość przyczyniają się do nauki. I dobrobytu. I nie ma potrzeby niczego komplikować. Nie musisz robić siedmiopoziomowego tortu. Lepiej zrobić prostszy, ale z radością i miłością...